Unknown's POV
Rodzice zawsze
martwili się o gry wideo mające wpływ na dzieci, nakłaniające je do wymykania
się, kradnięcia samochodów, brania narkotyków, zabijania… To po prostu
dzisiejszy problem w społeczeństwie, ale co jeśli jeden głos w głowie niewinnego
siedemnastolatka mógł zmienić wszystko? Chwila, nawet gorzej… Co jeśli to był
mój głos...?
Regular POV
- Oh! Oh! Tak! Jeszcze jeden! No dalej! Ahh! Było blisko! – krzyczał
Justin, skupiając się na swojej grze, którą kupił mu jego wujek na siedemnaste
urodziny kilka tygodni temu. Grze, w którą grał cały czas, w noc i w dzień,
24/7.
- W co grasz, skarbie? – Dźwięk słodkiego głosu jego mamy
Pattie rozniósł się po salonie.
- W grę o tym gościu, który morduje niewinnych ludzi dla
mnóstwa kasy i próbuje nie zostać złapany – odpowiedział Justin, nadal
koncentrując się na grze.
Pattie westchnęła, czując się trochę niekomfortowo.
- Justin, nie jestem pewna, czy czuję się dobrze, widząc że
grasz w tą… tą… grę o zabijaniu! To wypierze ci mózg! – powiedziała, stając
naprzeciwko swojego syna.
- To tylko gra, mamo, wyluzuj! To nie tak, że nagle pójdę i
zacznę zabijać wszystkich wkoło! Jezu, mamo! – warknął Justin.
- Wiem, ja tylko upewniam się, że jesteś bezpieczny. Po
prostu się o ciebie troszczę, skarbie – westchnęła Pattie, uspokajając się.
- Ugh, nieważne. – Justin wywrócił oczami, wpadając do
swojego pokoju.
Złapał za końce swojej czarnej koszulki i ściągnął ją, tak
samo postępując z jeansami, i rzucił je przez pokój na krzesło przy biurku,
zostając w samych bokserkach. Natykając się na lustro, zatrzymał się,
podziwiając swoje nawet dobrze zbudowane ciało, zginając ramiona i kiwając
lekko głową na swoje odbicie. „Jesteś coraz przystojniejszy,
Biebs”
Podszedł do swojego nieco zabałaganionego, ale wygodnego łóżka,
odwinął kołdrę w poszewce Toronto Maple Leafs, wdrapał się na materac i
westchnął z ulgą, czując ciepły dotyk pościeli na swojej skórze i zamykając
oczy. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, kiedy zdał sobie sprawę, że jutro
była sobota, co oznaczało że cały dzień będzie grał w gry wideo, może odrobi
trochę pracy domowej i odpocznie.
Justin’s POV
Ciepły blask słońca uderzył moją twarz, przebijając się
przez zasłony. Zasłoniłem oczy ręką, spychając kołdrę z mojego ciała i westchnąłem.
Wyrzuciłem ramiona w górę, przeciągając się, przypadkowo wydając z siebie jęk,
który zabrzmiał jakbym się masturbował… czy coś. Zasłoniłem szybko usta, zanim
moja mama pomyślałaby, że mam właśnie mały „czas dla siebie”.
Chichocząc do siebie, zrzuciłem nogi z łóżka, podnosząc się
do pozycji siedzącej i czekając na większy napływ energii do mojego ciała. W
końcu wstałem z wysiłkiem i przeciągnąłem się jeszcze raz, sprawiając że
brzmiało to mniej seksualnie niż wcześniej. Przeczesałem palcami włosy,
podchodząc do swojej szafy, wydobywając z niej parę koszykarskich szortów z
logo NBA i biały t-shirt i zakładając je na siebie.
Otworzyłem moją szafkę z butami, ukazując 20 par różnych
butów za kostkę, ale ja wziąłem po prostu parę zwykłych czarnych i założyłem je.
Patrząc w lustro, poprawiłem swoje włosy, układając je tak jak zwykle, zarzucając
je lekko na bok. Zbiegając w dół po schodach żeby włączyć XBOX-a, otworzyłem miejsce
na płytę i zatrzymałem się…
Gdzie była moja gra? Szukałem jej wszędzie, sprawdzając pod
poduszkami i stołami i robiąc po drodze bałagan, zanim wstałem z kolan, aby
zobaczyć moją mamę stojącą tam i machającą znajomą grą. Moje oczy zatrzymały
się na pudełku.
- Mamo, oddaj mi moją grę! – jęknąłem, idąc w jej kierunku.
Kiedy wyciągnąłem rękę żeby ją dostać, zrobiła krok w tył,
trzymając grę najdalej jak tylko mogła.
Posłała mi srogie spojrzenie, wskazując
na mnie palcem.
- Żadnych… gier… o zabijaniu – powiedziała, machając palcem,
by uczynić jej słowa ostrzejszymi.
Wywróciłem oczami, posyłając jej uśmiech „bardzo śmieszne,
mamo” i podszedłem bliżej do gry.
- Myślisz, że to żart, Justin? Ta gra daje ci mnóstwo
pomysłów, jak krzywdzić ludzi! Nie, nie pod moim dachem. Bóg nas obserwuje! –
Mama była głęboko wierzącą chrześcijanką, podczas gdy ja… nie wierzyłem w to.
Właściwie to już zaplanowałem śmierć wszystkich moich „kolegów” z klasy.
Zasługują na to, bo wszystko co kurwa robią, to rządzenie mną.
- Jeśli Bóg mnie obserwuje…
- powiedziałem, akcentując słowo „Bóg”. – Dlaczego sam nie zabrał mi tej
gry, huh?
Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie, tylko dlatego, że
mówiłem o Bogu w taki sposób. – Justinie Drew Bieberze, masz szlaban! – Jej głośny
krzyk odbił się echem po całym domu.
Potrząsnąłem głową i powlokłem się na górę po schodach. Gdy
tylko moje ciało opadło na łóżko, moje oczy odpoczywały, do momentu aż
zadzwonił mój telefon. Podparłem się, czytając wiadomość.
Do: Justin
Od: Nieznany
Od: Nieznany
Hej bro, impreza w moim domu na Rosemary Lane 87. Dołącz do nas! Jesteś cool
-Brad
To sms od… Brada? Rozgrywającego drużyny futbolowej? Chciał,
żebym spędził z nim czas na imprezie... Jednak była jedna mała gówniana rzecz,
która stała mi na drodze do bycia w końcu popularnym… szlaban. Chodziłem tam i
z powrotem po pokoju, myśląc nad sposobem wydostania się z tego bałaganu, gdy
chłodne powietrze owiało mój kark, wysyłając dreszcz w dół mojej szyi.
Odwróciłem się, by zobaczyć otwarte okno wpuszczające do środka powiew wiatru.
Wyjrzałem przez okno, aby zobaczyć drabinę opartą tuż obok niego. Moje pełne usta wygięły się w uśmiechu, kiedy podbiegłem do szafki
i zmieniłem koszulkę na pierwszą lepszą koszulę, odpiąłem górny guzik i
podwinąłem rękawy, zakładając też czarne wytarte jeansy, odwijając nogawki, i
zostając w moich czarnych butach za kostkę, bardzo cicho wyszedłem przez okno.
Gdy tylko moje stopy dotknęły wilgotnej trawy, poczułem
adrenalinę płynącą w moich żyłach, kiedy szedłem w stronę domu Brada.
Przechodziłem przez jego ulicę cały czas w drodze do szkoły, więc wiedziałem
dokładnie, gdzie iść. Moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy zbliżyłem się do
jego domu… był ogromny. Mieszkałem w biednej części Stratford, a Brad… jasna
cholera, jego dom był jak pałac.
Atmosfera imprezy otaczała cały dom, było słychać ciężki bas
muzyki i widać sylwetki tańczących ludzi. Wziąłem głęboki wdech i podszedłem do
drzwi, przekręcając klamkę i wchodząc do środka, a zapach potu i alkoholu
uderzył moje nozdrza.
Nie oszukujmy się – to mogła być jedyna impreza, na której
kiedykolwiek byłem, chyba że robiłem dobre wrażenie. Wszystkie spojrzenia były
skierowane na mnie, widząc cichego dzieciaka z tyłu klasy socjalizującego się,
ale zgadnijcie, kogo to kurwa obchodzi? Bo na pewno nie mnie.
W pewnej odległości zobaczyłem Brada z drużyną futbolową,
przywitam się z nimi za chwilę, ale najpierw muszę napić się piwa. Podszedłem
do stołu, były tam wystawione wszystkie rodzaje alkoholu i było trudno wybrać,
więc wziąłem po prostu puszkę piwa i otworzyłem ją, słysząc kliknięcie i syk
powietrza, i wziąłem łyk, uśmiechając się w zachwycie.
Poczułem na sobie czyjś wzrok, ale nie zwykłe „co do chuja”… mam na myśli… wzrok dziewczyny, chcącej seksu. Zawsze wiedziałem, kiedy ktoś na mnie patrzył i dlaczego… to zawsze było moim zmysłem. Obróciłem głowę, by zobaczyć Briannę Capiletti, patrzącą na mnie i przygryzającą wargę. Uśmiechnąłem się lekko, pozwalając mojej „flirciarskiej” stronie przejąć dowodzenie, kiedy przeszedłem drogę dzielącą mnie od niej.
- Myślisz, że możesz się mną bawić, huh? Seks ze mną w ramach żartu. To jest dla ciebie zabawne, skarbie? Tak?
Jestem Justin Bieber, głosy w mojej głowie są moimi przyjaciółmi, zabiłem wszystkich ludzi na 100-osobowej imprezie, nikt nie wie, że jestem zabójcą… a to moja historia.
EDIT: nie informuję o nowych rozdziałach, myślę że nie ma potrzeby, bo będą się pojawiały regularnie, co weekend:)
EDIT 2: proszę o komentowanie, chcę mieć jakie takie pojęcie, ile osób to czyta
Poczułem na sobie czyjś wzrok, ale nie zwykłe „co do chuja”… mam na myśli… wzrok dziewczyny, chcącej seksu. Zawsze wiedziałem, kiedy ktoś na mnie patrzył i dlaczego… to zawsze było moim zmysłem. Obróciłem głowę, by zobaczyć Briannę Capiletti, patrzącą na mnie i przygryzającą wargę. Uśmiechnąłem się lekko, pozwalając mojej „flirciarskiej” stronie przejąć dowodzenie, kiedy przeszedłem drogę dzielącą mnie od niej.
- Hej, Justin, prawda? – Jej na wpół pijany bełkot dotarł do
moich uszu.
Skinąłem głową. – Justin Bieber, tak, chodzimy razem na
angielski.
Położyła swoją rękę na moim ramieniu, chwiejąc się lekko.
Nic dziwnego, bo jej szpilki sprawiały, że była wysoka jak cholera, ale na
szczęście nadal niższa ode mnie.
Zrób to, Justin.
Ktoś się odezwał, ale kto do diabła?! W pobliżu nie było
nikogo oprócz Brianny, a to był raczej męski głos, a nie kobiecy, taki jak jej.
Justin, posłuchaj mnie.
Potrząsnąłem głową, wtedy Brianna spojrzała na mnie
gniewnie, złapała moją rękę i pociągnęła mnie na górę po schodach. Miałem dobre
przeczucia teraz, kiedy otworzyła drzwi sypialni i włączyła światła, pozwalając
mi zobaczyć ogromne łóżko, na którym się położyła. Zamknąłem drzwi, oboje
byliśmy teraz w pokoju.
- No chodź, skarbie… – wyszeptała swoim pijanym głosem i
zaczęła rozwiązywać swój top, odsłaniając nagą skórę, a moje oczy się
rozszerzyły.
Ona cię wykorzystuje, Justin.
- Zamknij się – szepnąłem pod nosem.
Kogo kurwa zamierzasz słuchać? Tej suki czy mnie?
- Kim do cholery jesteś „ty”? – warknąłem do nieznajomego
głosu w mojej głowie. Brianna znów rzuciła mi gniewne spojrzenie.
Jestem głosem, Justin, nie możesz mi się sprzeciwić.
- Masz do tego jakiś gówniany powód? – W sekundę później
piekący ból przeszył moją głowę, jakby ktoś wbijał mi tam nóż. – Okej, dobra,
posłucham.
Idź na dół Justin, dowiedz się wszystkiego.
- Jestem zajęty.
Popatrz na nią, gapi się na ciebie jak na jakieś dziwadło.
Obróciłem głowę, by zobaczyć ją, patrzącą na mnie jakbym był
popieprzony.
- Okej, zrobię to. – Wypadłem z pokoju, słysząc za sobą
narzekanie Brianny. Zakradłem się na dół, słysząc śmiech Brada, więc
rozejrzałem się dookoła, aby zobaczyć go mówiącego.
- Więc zaprosiłem tego dzieciaka, Justina… – powiedział,
mając trudności z mówieniem z powodu śmiechu. Zakradłem się do kuchni, żeby
wyraźniej usłyszeć ich rozmowę.
- Tego cichego dzieciaka z tyłu klasy od matmy? Stary, on
jest dziwadłem, po co go zaprosiłeś? – Usłyszałem narzekanie któregoś z jego
kolegów z drużyny.
- Wyluzuj, jest tutaj, więc możemy trochę się zabawić z tym
małym dupkiem. Wysłałem Briannę, żeby się z nim pieprzyła… Pewnie nadal jest z
nim na górze. – Sprawił tymi słowami, że cały tłum wybuchnął śmiechem.
Widzisz, J? Myślę, że potrzebujesz małej zemsty. Idź do drugiej szuflady
na prawo.
Zrobiłem, co powiedział głos i od razu ujrzałem połyskujący
nóż leżący tuż przede mną. Oblizałem wargi i uśmiechnąłem się, biorąc go w
rękę. Ostrożnie rozejrzałem się wokół i chowając nóż, pobiegłem z powrotem na
górę. Moja krew gotowała się ze złości i pragnąłem żeby oni wszyscy cierpieli.
Mój chłopiec, teraz otwórz drzwi, dźgnij tą sukę i poderżnij jej
gardło.
Drzwi zaskrzypiały, otwierając się, a Brianna stanęła przede
mną. Popchnąłem ją do środka brutalnie zatrzaskując drzwi i przyparłem ją do
ściany, umiejscawiając moje usta na jej szyi.
- Myślisz, że możesz się mną bawić, huh? Seks ze mną w ramach żartu. To jest dla ciebie zabawne, skarbie? Tak?
Chwyciła moje włosy, wydając z siebie cichy jęk. – N-nie,
Justin… Obiecuję.
Zrób to, Justin.
Odsunąłem się i uśmiechnąłem się lekko. – Cóż…
Zrób to.
Pochyliłem się bardziej. – Zgadnij co, kochanie?
Zrób to.
Pokazałem jej nóż, w którym odbiło się światło z lampy pod
sufitem, a na twarzy Brianny pojawiło się przerażenie. Szybko zbliżyłem nóż w
jej stronę, a moje ciemne oczy wpatrzone były w jej. Szepnąłem:
– Nikt nie pieprzy się ze mną.
Przybliżałem do niej nóż
coraz bardziej i bardziej.
– Pokochasz to, kochanie – powiedziałem, błądząc
dłońmi po całym jej ciele.
- P-proszę, nie zabijaj m-mnie – zaszlochała.
Wywróciłem oczami i przycisnąłem moje usta do jej szyi, ssąc
i przygryzając jej skórę. Mieszanka szlochu i jęku wydobyła się z jej gardła.
Uśmiechnąłem się, zadowolony. Wziąłem nóż i zbliżyłem końcówkę do jej szyi.
- Jeśli spróbujesz krzyknąć, będziesz martwa – szepnąłem
groźnie.
Wyryłem słowa „będziesz
wyglądać ładniej martwa. –J” tuż
przy jej obojczyku i uśmiechnąłem się.
- Cóż, było fajnie, ale muszę to zakończyć. – Bez wahania
poderżnąłem jej gardło, zanim miała szansę krzyknąć.
Dobra robota Justin, dobra robota. A teraz, co z resztą ludzi na imprezie?
Uśmiechnąłem się, schodząc w dół po schodach z zakrwawionymi
rękami.
-MIESIĄC PÓŹNIEJ-
Siedziałem w swoim pokoju, mając wielką ochotę znowu to
poczuć… znów to usłyszeć… Śmierć. Czułem to codziennie, ale jedyną rzeczą,
która mnie powstrzymywała, był ten szpital psychiatryczny. Oni wszyscy będą
tego żałować. Kiedy stąd wyjdę, J powróci… i będzie lepszy niż kiedykolwiek.
Jestem Justin Bieber, głosy w mojej głowie są moimi przyjaciółmi, zabiłem wszystkich ludzi na 100-osobowej imprezie, nikt nie wie, że jestem zabójcą… a to moja historia.
-----------------------------------------------
MAMY PROLOG!!!!!! na prośbę moich księżniczek ((już wy wiecie o kogo chodzi!!)) wstawiam go już dzisiaj, zamiast czekać do weekendu. wobec tego rozdział 1 pojawi się w przyszłym tygodniu, w okolicach weekendu, tak jak pisałam wcześniej.
jak wrażenia? piszcie w komentarzach, jestem bardzo ciekawa waszej opinii hihi
jak wrażenia? piszcie w komentarzach, jestem bardzo ciekawa waszej opinii hihi
kocham
jula (@drevvsex)EDIT: nie informuję o nowych rozdziałach, myślę że nie ma potrzeby, bo będą się pojawiały regularnie, co weekend:)
EDIT 2: proszę o komentowanie, chcę mieć jakie takie pojęcie, ile osób to czyta
Jezu kocham kocham kocham dbxjbsdbz @biebsiz
OdpowiedzUsuńJejciu Julcia to jest zajebiste jjxbsnskdgxbsbs @jelenatruthn
OdpowiedzUsuńextra matko czekam na kolejny!!!!
OdpowiedzUsuńJakie to jest zajebiste ! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) @WithJustinInBed
OdpowiedzUsuńale zajebiste
OdpowiedzUsuńale trochę się boję hahaha
czekam na kolejny!!!
@haterssayblabla
kocham x
OdpowiedzUsuńNareszcie fanfiction gdzie Justin jest tym "głównym". Kocham je już! <3
OdpowiedzUsuńZajebiste !!! Czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńo faken shit! Kocham kcoham kocham nie moge sie doczekac nastepnego
OdpowiedzUsuńswietne!!! bede czytac,czekam juz na rozdzial:*
OdpowiedzUsuńpredzej czy później ucieknie z tego szpitala, mam nadzieje że jak pojawi się jakąś dziewczyna to nie zrobi się ciotą, chce już rozdzial matko
OdpowiedzUsuń@needubizzle
juz czytałam podobne ff i szczerze tamto porywało a to w sumie jest takie.... sama nie wiem
OdpowiedzUsuńzamiast skupiac sie na opisie ubioru autor w tym czasie mógłby napisać trylion duzo ciekawszych informacji
mam nadzieje, że szybko sie to wszystko rozkreci
ooooj rozkreci sie, mozesz byc pewna
Usuńa jakie dokładnie czytałaś?
Usuńuwielbiam ! nie mogę się doczekać dalszych losów justina !!
OdpowiedzUsuń@mybiebzo
Boooze, cudowne. @sicvfool
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, masz świetny styl pisania, lecę czytać dalej ; 3
OdpowiedzUsuńOmg już to kocham... To takie inne... Świetne tłumaczenie...Dzięki za linka :*
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńTO TAK PO PIERWSZE JKFHVUIDGVBVJDBKJAWH
HQWHFUWSGFHSEJ
CUDNOWNE TO BEDE CZEKAC NA NOWE ROZDZIŁĄY HEFEUISGHEUSK
💞💞💞💞
Ooo jezu....to jest genialne! @wild_bieberrr
OdpowiedzUsuńCzytam! Fajne jest
OdpowiedzUsuńo cholera, to jest zajebiste
OdpowiedzUsuń@luwbizzle
Shit...ide dalej czytac xx @ywnfmbby
OdpowiedzUsuńo fuck to jest DOSKONAŁE !! @Yo_Nigga__
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńO. MOJ. BOZE. (@caligenyphobia)
OdpowiedzUsuńsuper bardzo to kocham nie mogę się doczekać dalszego ciągu
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!! :-)
OdpowiedzUsuń