------------------------------------------------------------------------------------------------
Unknown's POV
Kłamstwa ranią, ale czasami mogą uchronić cię przed
zimną, ciężką prawdą.
Cassidy's POV
Dotknęłam
swoich ust i uśmiechnęłam się. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Justin mnie dziś
pocałował. Czułam się jak we śnie. To był delikatny, przyjemny pocałunek.
Zeszłam na dół
po schodach i zobaczyłam Tylera wpadającego szybko do domu.
- Hej, Ty –
uśmiechnęłam się.
- Ta, hej,
Cass – powiedział, ledwo łapiąc oddech, po czym usiadł na kanapie.
- Chodźmy do
mojego pokoju – zaproponowałam. Chłopak jęknął i powiedział:
- Dopiero co
usiadałem – skrzywił się. – I nie mogę zostać na długo, muszę odrobić lekcje i
tak dalej.
Prychnęłam. –
Ty i nauka? Zabawne, a teraz chodź. – Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam
na górę. Tyler zabawnie poruszył brwiami, na co się zaśmiałam, po czym usiadłam
na brzegu łóżka.
- Więc jak ci
się układa z Chelsea? Pieprzyliście się już?
Chłopak
zaczerwienił się lekko, na co się zaśmiałam.
- Nie, Cass,
co do cholery? Dopiero co zaczęliśmy się spotykać. – Rzucił we mnie poduszką, a
ja pisnęłam. Zaczęłam się śmiać, trzymając się za brzuch. Po chwili
odetchnęłam i ponownie usiadłam prosto.
- To zabawne,
a tak w ogóle to wiesz co? – Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co? – zapytał,
opierając podbródek na dłoni i odwzajemniając uśmiech.
- Justin mnie
pocałował! – Podskoczyłam na łóżku, piszcząc.
Jego oczy się
rozszerzyły, a ciało znieruchomiało – wyglądał na nieźle zszokowanego.
- Pocałował
cię?! – Tyler zacisnął i rozluźnił szczękę, po czym odetchnął ciężko. – Nie
powinnaś mieć z nim nic wspólnego, Cass – powiedział całkowicie poważnie.
Zmrużyłam
oczy. – Niby dlaczego? To fajny chłopak, kiedy lepiej się go pozna.
- Cóż, nie
znam go za dobrze, ale wiem na pewno, że nie jest osobą, z którą powinnaś się
spotykać. – Posłał mi gniewne spojrzenie.
Uniosłam brew.
– Tyler… On mieszka w moim domu, nie mogę go tak po prostu ignorować! Właściwie
lubię spędzać z nim czas. Raz na przykład próbowaliśmy zrobić ciasteczka, ale
skończyło się tylko na wielkim bałaganie w kuchni. I nazwał mnie księżniczką. –
Zarumieniłam się.
Chłopak
wywrócił oczami. – Oh tak, to musiała być świetna zabawa – wymamrotał
ironicznie.
- Czemu jesteś
taki? Nigdy nie widziałam, żebyś był tak przesadnie ostrożny. – Wyrzuciłam ręce
w powietrze ze złości.
- Mówię ci,
Cassidy, ani ja, ani twój tata nie mamy o nim dobrego zdania. Bądź realistką,
do cholery. On naprawdę ci się podoba? Jesteś szalona. – Jego głos zadrżał.
- Ja?! Szalona?!
Pieprzona bzdura. – Złapałam się za głowę. – I serio, Ty? Rozmawiasz o kimś za
jego plecami z kimś innym, i tym kimś innym jest mój tata? To jest kurwa chore,
i…
- On jest nienormalny,
szalony, na miłość Boską, to jakiś popieprzony wariat! – Wrzasnął, a jego
nozdrza drgały. Oddychał ciężko, przez co było wyraźnie widać, jak jego klatka
piersiowa unosi się i opada.
Gdy tylko wypowiedział
to zdanie, kroki Justina rozbrzmiały na korytarzu. Chłopak zatrzymał się przy
moim pokoju, a jego oczy od razu pociemniały.
- Sądzę, że
powinieneś już wracać do domu, teraz, Tyler. – Wypowiedział te słowa wolno i ze
słyszalną groźbą w głosie. Tyler spojrzał na niego spode łba i przepchnął się
obok niego.
Spojrzałam na
Justina, a potem na Tylera. – Co do cholery to było? Brzmiałeś straszne. – Ciarki
przeszły mi po plecach.
Justin
wpatrywał się w drzwi, przez które wyszedł mój przyjaciel. – Nie powinien tu być. Więcej tu nie przyjdzie,
jeśli wie, co dla niego najlepsze.
- Co ty za
bzdury gadasz? Znam Tylera dłużej, niż znam ciebie.
Justin jedynie
spojrzał na mnie wrogo, wyglądając na niesamowicie wkurzonego, więc westchnęłam
w złości i wstałam z łóżka.
- Przesuń się –
powiedziałam zdenerwowana.
Justin stał w
przejściu, blokując je, a ja chciałam zobaczyć się z Tylerem. – Nic z tego,
księżniczko – uśmiechnął się krzywo. Uśmiechnęłam się lekko, bo znów
nazwał mnie księżniczką. Na moich policzkach zaczął pojawiać się rumieniec, ale
wtedy nagle uderzyła mnie rzeczywistość. – Jesteś dupkiem.
Chłopak
wywrócił oczami. – Skoro jestem takim dupkiem, to czemu odwzajemniłaś pocałunek
dzisiejszej nocy i czemu właśnie się zarumieniłaś? Hm, kochanie? – zachichotał
i oparł się o drzwi.
- Justin
proszę, przesuń się – mruknęłam naburmuszona.
- A co jeśli
nie? – Przechylił głowę na bok i uniósł brew.
- Wtedy zrobię
to. – Posłałam mu ironiczny uśmiech, po czym bez wahania kopnęłam go w jaja. Justin
jęknął z bólu i osunął się na podłogę, trzymając się za krok.
- Zapłacisz za
to, Cassidy – wysyczał przez zaciśnięte zęby.
Szybko
zbiegłam na dół, wymijając Justina. Tylera już nie było. Wydęłam wargi niezadowolona
i usiadłam na kanapie. Przebiegłam dłonią po włosach. Desperacko potrzebowałam dowiedzieć
się, czemu tych dwóch tak bardzo się nienawidzi. Westchnęłam i poszłam do
kuchni, wyjmując z zamrażalki torebkę mrożonego groszku dla Justina. Wróciłam
na górę, zastając Justina wciąż leżącego na ziemi w takiej samej pozycji, jak
wcześniej.
- Masz – zaśmiałam
się i podałam mu mrożonkę. Spojrzał na nią, a jego oczy w tym momencie
przypominały szparki. Usłyszałam, jak mamrocze „dzięki”.
Chłopak
usiłował się podnieść, więc chwyciłam jego ramię, żeby mu pomóc. Wyszedł z pokoju,
przytrzymując groszek przy swoim kroczu. Stłumiłam śmiech, zasłaniając usta
dłonią. Justin obrócił głowę i skrzywił się. – Zamknij się, Cassidy, to nie
jest zabawne.
Nieważne jak
bardzo starał się wyglądać groźnie, to nadal było zabawne. – O tak, właśnie że
jest. – Wybuchnęłam śmiechem, trzymając się za bok.
Posłał mi
gniewne spojrzenie. – Ty mała… – Nagle skrzywił się i odsunął od siebie
groszek. – Cholera, jakie to zimne! – Zaskomlał, człapiąc po schodach, na co
zachichotałam.
- Tak czy
inaczej, zasługiwałeś na to. – Zeszłam za nim na dół.
- Nie kłóćmy
sie już, okej? – Spojrzał na mnie, z trudem siadając na kanapie.
- Opowiesz mi
o tym kiedyś. Zmuszę cię do tego, będę cię dręczyć… - Uniosłam znacząco brew.
Chłopak
obdarzył mnie tym swoim słynnym uśmieszkiem. – Czyżby?
-Taak… – szepnęłam,
uwodzicielsko kładąc jedną nogę na jego kolanie. Nachyliłam się do jego ucha i wolno,
niskim głosem wyszeptałam: – Zawieszę ci nad głową jedno z moich ciasteczek i
nie dam ci go, póki mi nie powiesz.
Justin
roześmiał się. - Wow, jakież to podniecające.
- Moje ciasteczka
mają fajny kształt, mm… taki ładny, okrągły. – Oboje zachichotaliśmy. Na moment
zapadła niezręczna cisza, którą po chwili przerwałam. – Jak tam twoje jaja,
Bieber?
- Bolą, ale
miejmy nadzieję, że nie powstrzyma mnie to przed posiadaniem dzieci. – Poprawił
swoje bokserki tak, żeby nie ocierały się o bolące miejsce.
- Justin
Bieber chce mieć dzieci? Nie. Żartujesz sobie – powiedziałam sarkastycznie.
Uśmiechnął się
i pokiwał głową. – I piękną żonę, ale to raczej niemożliwe.
Spojrzałam na
niego, by zobaczyć, że jego wyraz twarzy całkowicie się zmienił. – Niby czemu?
Chłopak ponownie
opadł na oparcie kanapy. – Proszę cię, bądź realistką… Kto chciałby brać ślub
czy w ogóle być z kolesiem, który słyszy jakieś głosy w głowie i jest przez nie
bipolarnym draniem?
Szczerze, w
tamtej chwili zrobiło mi się przykro z powodu Justina. Stracił nadzieję na
wszystko… Ale ja będę tą osobą, która mu ją przywróci.
- Oni się mylą,
oceniając cię… Tyler i mój tata.
- Hm? – Jego
brwi były uniesione.
- Nie jesteś
psychopatą, jesteś po prostu… rozbity. Owszem, masz kilka wad… ale hej, przecież
każdy je ma.
Uśmiechnął się
lekko. – Opowiedz mi o jednej z twoich wad.
- Hmm… – Skrzyżowałam
nogi i usiadłam naprzeciw niego. – O! Jestem bardzo zdecydowana, nawet zbyt
zdecydowana. Zawsze muszę mieć pewność, że mam rację, i zawsze muszę mieć dowód,
żeby poprzeć swoje zdanie.
- To nie jest
zła rzecz, no weź. Pomyśl mocnej. Co jest twoją największą wadą, co jest twoimi
głosami w głowie? – Patrzył na mnie uważnie i pewnie. Zamyśliłam się na chwilę.
- Wszystko,
czego pragnę, to cudowny związek, ale to niemożliwe. Chcę czuć motylki za
każdym razem, kiedy spojrzę na jego twarz i chcę, żeby on czuł to samo. Chcę
tego wszystkiego, ale nie jestem na tyle ufna. Chodziłam kiedyś na randki, ale to
nie było nic specjalnego. Marzę, żeby poznać kogoś prawdziwego. Kogoś, kto nie
będzie mnie okłamywał. Kogoś, kto będzie o mnie dbał. – tłumaczyłam, a Justin tylko
siedział i uważnie słuchał.
- Co czułaś
podczas tamtego pocałunku? – zapytał.
- Jakbym całowała
delikatne płatki róży* – uśmiechnełam
się.
- Emocjonalnie,
co czujesz do mnie emocjonalnie? – Chłopak zmrużył oczy, wpatrując się we mnie.
- Czuję… te
motylki… – wymamrotałam.
- Nie, Cass,
nie powinnaś – powiedział surowo.
- Więc po co
mnie całowałeś, huh? – Patrzyłam na niego zdezorientowana.
- To był głupi
błąd… Ja nic do ciebie nie czuję.
- Więc
myślisz, że wysyłanie mi sprzecznych sygnałów jest zabawne? To jakiś żart? – westchnęłam
zniecierpliwiona.
- Cass… ty nie
rozumiesz. Nie możesz niczego do mnie czuć.
- Daj mi jeden
pieprzony powód, Justin, jeden pieprzony powód! – krzyknęłam.
- Nie krzycz
na mnie, kurwa – powiedział jadowicie.
Wstałam, zła
na jego dobór słów. – To mój dom i mogę robić, co mi się kurwa podoba. A teraz
chcę, żebyś się stąd wynosił!
- Nie możesz
mnie tak po prostu wyrzucić! – krzyknął Justin.
- Więc
przestań się mną bawić! Jesteś taki cholernie bipolarny. – Przeczesałam włosy palcami
i usiadłam z powrotem. – Przestań mi kurwa mieszać w głowie… – Łzy zaczęły
spływać po moich policzkach.
- Cass… – powiedział
delikatnym głosem i owinął swoje silne ramiona wokół mnie. – Przepraszam – Złożył
uroczy pocałunek na mojej skroni, trzymając moją twarz w swoich ciepłych
dłoniach, kciukami ocierając łzy z moich policzków.
- Pocałuj mnie, Justin – szepnęłam.
Justin oblizał swoje pełne usta, po czym powoli przycisnął je do moich. Prawie od razu przerwał nam odgłos otwieranych drzwi. To była Ashley. Dziewczyna trzymała się za brzuch, jakby ją bardzo bolał, co mnie bardzo zaskoczyło. Podbiegłam do siostry w potrzebie.
- Ashley?! Co
się stało?! – pisnęłam.
- Nie wiem,
szłam ulicą i nagle strasznie rozbolał mnie brzuch, więc wróciłam do domu tak szybko, jak mogłam –
jęknęła. Zobaczyłam, że Justin do nas podchodzi.
- Johnson, co
jest?
- Zostaw mnie
w spokoju, dupku, nie możesz mi pomóc – warknęła, na co chłopak się odsunął.
Jego ciepła
dłoń owinęła się wokół twoje nadgarstka, przyciągając moją uwagę. – Może
powinienem zadzwonić po pogotowie?
- Ludzie,
wszystko ze mną w porządku, to pewnie tylko bóle miesiączkowe czy coś w tym
rodzaju. Pewnie okres mi się zaczął, a ja nawet o tym nie wiedziałam. Teraz
pójdę się przespać, i jak się obudzę, będzie już okej. Serio, luz. – Po tych
słowach poszła powoli na górę.
Patrzyliśmy
się na siebie z Justinem przez dłuższy czas.
- Czemu jesteś
taki bipolarny? – zapytałam, wciąż czując lekką złość.
- Mówiłem już,
że przepraszam – westchnął.
- Nie, Justin,
ja nie chcę przeprosin. Chcę wiedzieć, czemu taki jesteś. Miałeś traumatyczne
dzieciństwo, czy może… – Dłoń Justina spoczęła na moim policzku, uciszając
mnie.
- Robi się
późno. – Posłał mi ciepły uśmiech. – Idź już do łóżka, jutro masz pracę.
Wtuliłam twarz
w jego dłoń. – Wpadniesz do sklepu?
Pocałował mnie
w policzek. – Postaram się.
- Postarasz
się? – Uniosłam brwi, posyłając mu zabawne spojrzenie. – Oh, zrobisz to, Bieber.
- Idź do łóżka,
świrze. – Lekko mnie połaskotał, na co odepchnęłam od siebie jego dłonie, wciąż
chichocząc.
- Dobrej nocy,
Justin. – Pomachałam mu i się odwróciłam, ale zanim odeszłam, poczułam parę
ramion owijających się wokół mnie.
- Dobranoc,
piękna. – Jego ciepły oddech owiał moją szyję, a potem chłopak złożył na niej
delikatny pocałunek. W końcu puścił mnie, pozwalając mi iść na górę. Kiedy
spojrzałam w dół, zauważyłam, że został w kuchni, żeby się napić.
Gdy dotarłam
do mojej sypialni i przebrałam się w piżamę, upięłam włosy w niechlujnego koka.
Położyłam się na łóżku i nagle poczułam się niesamowicie szczęśliwa. Pisnęłam
do siebie, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zwijając się w kłębek,
pomyślałam o tym, że chciałabym znowu zobaczyć Justina i dalej spędzać z nim
czas, ale wiedziałam, że muszę iść spać.
Jakkolwiek się
nie starałam, nie mogłam zasnąć, a tym bardziej pozbyć się z głowy jego ust,
jego oczu, głosu, włosów czy tatuaży.
Minęła około
godzina ciągłego włączania i wyłączania telefonu oraz słuchania muzyki, która pomogłaby mi zasnąć, ale wszystko na
marne, więc tylko leżałam z szeroko otwartymi oczami. Nagle usłyszałam kroki
zbliżające się do pokoju, po czym ujrzałam głowę Justina zaglądającą zza drzwi.
- Wciąż nie
śpisz? Jest 1:35, kochanie. – Brzmiał na zmartwionego.
Potrząsnęłam
głową i usiadłam, gdy wszedł do pokoju. – Nie mogę zasnąć, mam problem.
- Chcesz,
żebym z tobą poleżał? – Pokiwałam głową, patrząc, jak zdejmuje buty. – Um, czy
bedzie okej, jeśli zdejmę koszulkę? – zapytał z dłońmi na brzegach koszulki.
- Nawet więcej
niż okej – uśmiechnęłam sie i mrugnęłam do niego. Chłopak zaśmiał się cicho i
zdjął koszulkę, ukazując swoje umięśnione ciało i abs. Wpatrywałam się w niego
przez chwilę.
- Dać ci
aparat, żebyś mogła zrobić zdjęcie? – zapytał mnie jednym ze swoich
zarozumiałych komentarzy, którego użył po pierwszej nocy w moim domu.
- Bardzo
zabawne – uśmiechnęłam się, gdy wdrapał się na łóżko, układając się obok mnie.
Leżał normalnie, do czasu, jak wtuliłam się jego klatkę piersiową. Przejechałam
paznokciami po jego tatuażu korony.
- Podoba mi
się ten tatuaż – powiedziałam, podziwiając go. – Ma jakieś znaczenie?
- Jestem
królem. – Zaśmiał się lekko. – Symbolizuje siłę i odwagę, tak myślę.
- Jesteś wystarczająco
silny, żeby pokonać swoje słabości, wiem to. – Uśmiechnęłam się przy jego
ciepłej skórze.
Pogłaskał mnie
po włosach. – Idź spać, skarbie.
Po tym, jak to
powiedział, moje oczy się zaczęły się zamykać i odpłynęłam.
----------------------------------------
- Zamknijcie
się, zamknijcie się… – Usłyszałam szepty. Gdy moje oczy się otworzyły, zobaczyłam
Justina siedzącego w nogach łóżka, ciągnącego za swoje włosy. Był sfrustrowany…
albo to głosy w jego głowie były.
Przysunęłam
się do niego bardzo delikatnie i cicho, po czym zaczęłam masować jego ramiona. –
Shh, już jest okej. Masz siłę, pamiętasz?
Przytaknął, a
ja czule pocałowałam jego włosy i przeczesałam je dłonią. Z jego ust wydobył
się cichy jęk.
- Głosy cię
nie lubią… – szepnął ze smutkiem w głosie.
Usiadłam za
nim i położyłam głowę na jego ramieniu. – Dlaczego nie?
- To nie twoja
pierdolona sprawa. – Chłopak wstał. No, i powrócił bipolarny Justin.
- Idź do
łóżka, swojego łóżka. – Skrzyżowałam ręce na piersi i wróciłam do swojego
łóżka. Justin wyszedł.
Byłam naprawdę
zdenerwowana tymi jego ciągłymi zmianami nastrojów, ale zgaduję, że jeśli
chcemy iść dalej, muszę do tego przywyknąć. Przetarłam oczy i spojrzałam na
budzik, który wskazywał 6:47. Oznaczało to, że za jakąś godzinę muszę zacząć
się szykować do pracy, bo moja zmiana zaczyna się o 9. Leżąc pod ciepłą kołdrą,
zamknęłam oczy, zasypiając znowu,
Justin's POV
A więc znowu
tu jestem, leżąc w swoim pokoju. Zły, zdenerwowany i przygnębiony.
Nigdy nie
słuchasz, prawda?
- Ugh –
jęknąłem w poduszkę. – Zawsze pojawiasz się w niewłaściwym czasie.
Miłość jest ci
do niczego niepotrzebna, nie wiem, czemu jej chcesz.
- Zamknij się,
ty też jej doświadczyłeś.
Tak, ale spójrz
na efekt, pieprzony idioto.
- Ja byłem
pieprzonym efektem, tato.
Nie nazywaj
mnie tatą, mówiłem ci, do cholery.
- Zdenerwowany
jesteś, czyż nie?
Posłuchaj,
mały śmieciu, ta dziewczyna cię zmienia. Nie zabiłeś nikogo od…
- 8 godzin? Wow.
Nie o to
chodzi, po prostu musisz dalej zabijać. Musimy podnieść poprzeczkę.
- Co masz na
myśli? – Zmarszczyłem brwi.
Co jeśli znowu
cię złapią? Będą znali twoją twarz, więc bez trudu cię rozpoznają. Nie
chciałbyś znowu przez to przechodzić. Potrzebujesz przebrania.
- Coś jak w
Krzyku? – zaśmiałem się lekko.
Nie do końca, bardziej jak ludzie w Nocy Oczyszczenia.
Potrzebujesz maski.
- Właściwie to
nie taki zły pomysł.
Myślałem o zwykłej
czarnej masce, ale będziesz musiał ją ukrywać za każdym razem.
- Okej, znajdę
jakieś miejsce. Jak ją kupię? Jeśli będą wiedzieli, że -J to koleś z czarną maską,
łatwo dowiedzą się, kto ją kupił.
Ukradnij.
- Ukraść
czyjąś kartę kredytową?
Nie, ukradnij
maskę, ze sklepu.
- Oh, no tak,
o tym nie pomyślałem. – Położyłem dłoń pod głową, myśląc.
Przestań o
niej myśleć, J, jestem wszystkim, czego potrzebujesz…
* "Jakbym całowała delikatne płatki róży" - w oryginale "Like little satin rose petals" - jakbyście chcieli wiedzieć, dokładnie to samo powiedziała prawdziwa Cailin o całowaniu prawdziwego Justina:)
---------------------------------------------------------------------------------------
biebave
hejka, hejka tu werka (@biebave)
rozdział jest trochę później, za co przepraszam, ale wszystko mi się usunęło i od 23 pisałam od nowa.
Wow kolejny pocałunek dhsdjsa i w końcu wiadomo że głosy w głowie Justina to jego tata! Spodziewaliście się?
A teraz muszę powiedzieć, że prawdopodobnie odchodzę od tego
tłumaczenia, jeszcze nie jestem pewna, muszę pogadać z Julą, choć wiem,
że da sobie radę. Tak czy siak, kocham was mocno i proszę o koomentarz i
piszcie na tt #DemonicAwakeningPL
DEMONlCBIEBER
hej kochani!!!!!!
wreszcie macie swój 14 rozdział:)
notkę piszę z telefonu (wiec wybaczcie błędy), bo mama przed paroma minutami kazała mi "wyłączać komputer, TERAZ", ale na szczęście skończyłam korektę rozdziału i teraz pozostaje mi tylko go dodać:)
naprawdę strasznie was przepraszam za to opóźnienie:( chociaż w sumie to się nie liczy, bo nadal jeszcze mamy piątek, no ale wiem, że przyzwyczailiście się do rozdziałów o północy,więc przepraszam
nie mam czasu ani siły na rozpisywanie się, więc proszę was tylko o komentarze - a NAPRAWDĘ jest co komentować - Tyler, Jassidy, kłótnia, pocałunek, ból brzucha Ashley (myślicie o tej samej przyczynie, co ja??.....), no i głos w głowie Justina to JEGO TATA!!! spodziewaliscie sie tego??
tweetujcie opinie z hashtagiem #DemonicAwakeningPL, p r o s z ę
kocham was bardzo bardzo mocno
wasza jula (@DEMONlCBIEBER)
wreszcie macie swój 14 rozdział:)
notkę piszę z telefonu (wiec wybaczcie błędy), bo mama przed paroma minutami kazała mi "wyłączać komputer, TERAZ", ale na szczęście skończyłam korektę rozdziału i teraz pozostaje mi tylko go dodać:)
naprawdę strasznie was przepraszam za to opóźnienie:( chociaż w sumie to się nie liczy, bo nadal jeszcze mamy piątek, no ale wiem, że przyzwyczailiście się do rozdziałów o północy,więc przepraszam
nie mam czasu ani siły na rozpisywanie się, więc proszę was tylko o komentarze - a NAPRAWDĘ jest co komentować - Tyler, Jassidy, kłótnia, pocałunek, ból brzucha Ashley (myślicie o tej samej przyczynie, co ja??.....), no i głos w głowie Justina to JEGO TATA!!! spodziewaliscie sie tego??
tweetujcie opinie z hashtagiem #DemonicAwakeningPL, p r o s z ę
kocham was bardzo bardzo mocno
wasza jula (@DEMONlCBIEBER)
PIERWSZA! lecę czytać hahaha @guesswhosbackJ
OdpowiedzUsuńJeju ten pocałunek Jassidy dbsgsvdnsks i te wszystkie słodkie momenty, kocham
UsuńJuż wcześniej się domyślałam, że tym głosem jest jego ojciec i jeżeli myślę, że Ash jest w ciąży to omfg
Czekam na nastepny Julcia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńboze to jest takie zajebiste ze sie zaraz poplacze @biebs_ilysmx
OdpowiedzUsuńO MOJ BOZE JASSIDY ZNOWU GŁOS JUSTINA NIE MOZE ZNISZCZYC TEGO NIE ROZDZIAL SUPER I MIALAS RACJE ZE "ZABIL"(HHAAH) WSZYSTKIC //chyba wiesz kto
OdpowiedzUsuńWow... no, więc myśle, że Ashley może być w ciąży....btw rozdział rewelacja!!! Dziekuje za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńWidze, żę nie tylko ja podejżewam, że Ashley jest w ciąży. Rozdział super! <3 Ale jak to w ogóle możliwe, że to jego ojciec? o.O
OdpowiedzUsuńkocham rozmowy miedzy cassidy a justinem sa takie szczere i omg jak glos to ojciec justina what
OdpowiedzUsuńjak ashley bedzie w ciazy z justinem chyba sie zabije @zxcvjklx
Jak dotąd najlepszy rozdział ☺ jejku taki ejdvdjfd 😱
OdpowiedzUsuńff jest naprawdę świetne, wszystko jest takie hziapdbzua *.*
OdpowiedzUsuńMiłej pracy :)
ten rozdzial jest taki swietny, o matko. oplacalo sie troche duzej poczekac. jezu, tak mi szkoda justina przez te glosy. ta czesc z 'zamknijcie sie, zamknijcie sie' zlamala moje serce, powaznie. a w ogole jesli ashley jest w ciazy z justinem to ide sie zajebac, serio hahahah. swietny rozdzial, pelen akcji i w ogole!! czekam na kolejny i milego tlumaczenia dalszych:*
OdpowiedzUsuńaw aw aw spali razem i w ogóle rozdział taki słodki po prostu awww kocham to
OdpowiedzUsuńGłosami w głowie Justina jest jego tato? Wow, nie spodziewałam się tego. I ugh w takim razie nie lubie jego taty, bo jest tym głupim głosem i przez ten głupi głos Justin cierpi i nie może się zakochać. Chociaż zaczyna się troche przeciwstawiać swojemu tatowi.
Czekam na następny.
kocham was xx
W którym fragmencie widac ze to jego tata bo chyba nie moge wyłapać albo przeleciało mi i nie zwróciłam uwagi????
OdpowiedzUsuńJedynie nie rozumiem Cass,podnieca się Justinem i liczy na związek z nim skoro on powiedział, że nic do niej nie czuje. Wiem, że to ff a oni i tak będą razem,ale tonie zmienia faktu, że jak dla mnie nie trzyma się realiów.
OdpowiedzUsuńAle tak to rozdział cudowny asdfghjkl
Jeżeli ból Ashley to CIĄŻA...
OdpowiedzUsuńO JAPIERDOLE.
Nie ja nie wytrzymam. No a głos Justina to jego ojciec? Matko..
No a Cass i Justin!
FANGIRLING LEVEL HARD 😂💕
Super rozdział! Wiedziałam, że TO tata Justina, pisałam o tym nawet w poprzednim rozdziale :D I ja też podejrzewam, że Ash może być w ciąży, choć strasznie bym nie chciała :/
OdpowiedzUsuńMówiłam że to jego ojciec ! :D mvahaha jestem geniuszem :3 Haha a tak na serio to rozdział NIESAMOWITY Oczywiście wasza ciężka praca jest niesamowita :D Mam nadzieje że Ash nie jest w ciąży ;c Kocham . <3
OdpowiedzUsuńo mój Boże! TATA JUSTINA JEST GŁOSEM?! o________O tego to ja się nie spodziewałam :3
OdpowiedzUsuńJASSIDY kjsdgbcjkdsbcolasncoi <3
ej, ale ja mam nadzieję, że ten ból brzucha to nie jest ciąża....... kurde.
no cóż, czekam na kolejny rozdział :*
@saaalvame
wiedziałam że to jego ojciec kldjakjdlsks
OdpowiedzUsuńjeśli Ashley jest w ciąży to jebnę o ścianę. dwa razy.
mam mega Jassidy feels po tym drugim pocałunku :")
buzi! @pearlyh0ran
świetny rozdział ksajf czekam na następny
OdpowiedzUsuńjassidy feels omg @cyruzels
po prostu jestem wniebowzięta! to wspaniały rozdział a moje jassidy feelings po prostu wariują ojerfigjhjoij mam przypuszczenia co do tajemniczego bólu brzucha ashley.... ale nie, to nie może być prawda! Te głosy to jego ojciec... o matko, to chyba najbardziej mnie zrujnowało. Czekam z ogromną niecierpliwością na 15
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
@vaginbizzle
omg jak słooodko ♥ jezu.. moje jassidy feeling >>>>>
OdpowiedzUsuńczekam na nn ♥
Świetny rozdział! Ból brzucha Ashley: Chyba każdy domyśla się o co chodzi, ale to nie może być prawda!
OdpowiedzUsuńNareszcie wiemy kim są tajemnicze głosy! Niech one w końcu ucichną, chociaż na jakiś czas.
Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
Najlepsze ♥
OdpowiedzUsuńGoddamnit! To robi sie coraz ciekawsze :D
OdpowiedzUsuńJassidy>>>>>>>>>>>>>wszystko
Czekam na kolejny :*
Ja pierdole to jego tata ! Tego się na pewno nie spodziewałam ! Jest mi żal Justina.. Mam nadzieje że jego tata wyjdzie z jego głowy.. Boże nie chce żaby Ashley była w ciąży !! Wszystko się spieprzy i nie będzie już Jassidy...
OdpowiedzUsuń@julakk_94x
Pocałunek Jassidy >>>
OdpowiedzUsuńWow nie spodziewałam sie ze to jego ojciec jest głosem wow woww😱😱
Mam nadzieje ze Ashley nie jest w ciąży omb btw swietny rozdzial nie moge sie doczekać następnego:)xx
Oby Ash nie byla w ciazy... :/
OdpowiedzUsuńJassidy, to takie slodkie. A glosem jego tata? Cos tam przypuszczalam.
Jeju kocham to! <3
Z każdym rozdziałem szokuje się coraz bardziej, Haha :)
OdpowiedzUsuńkocham ale w sumie wole zlego Justina buziaki czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńTe rozdziały są genialne i genialnie tłumaczone. <33
OdpowiedzUsuńile emocji omg, uwielbiam, gdy justin jest taki delikatny (w stosunku do cass) można zgadnąć już kogo shippuje. kocham, kocham, kocham + nie mogę uwierzyć, że to jego tata
OdpowiedzUsuńkocham ♥
OdpowiedzUsuńaww znowu się pocałowali *__* czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńMega :D nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńnhwuhdwhdwe nie mogę się doczekać !!!!!!!♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń