piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 14

notka pod rozdziałem

------------------------------------------------------------------------------------------------ 

Unknown's POV

Kłamstwa ranią, ale czasami mogą uchronić cię przed zimną, ciężką prawdą.


Cassidy's POV

Dotknęłam swoich ust i uśmiechnęłam się. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Justin mnie dziś pocałował. Czułam się jak we śnie. To był delikatny, przyjemny pocałunek.

Zeszłam na dół po schodach i zobaczyłam Tylera wpadającego szybko do domu.

- Hej, Ty – uśmiechnęłam się.

- Ta, hej, Cass – powiedział, ledwo łapiąc oddech, po czym usiadł na kanapie.

- Chodźmy do mojego pokoju – zaproponowałam. Chłopak jęknął i powiedział:

- Dopiero co usiadałem – skrzywił się. – I nie mogę zostać na długo, muszę odrobić lekcje i tak dalej.

Prychnęłam. – Ty i nauka? Zabawne, a teraz chodź. – Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam na górę. Tyler zabawnie poruszył brwiami, na co się zaśmiałam, po czym usiadłam na brzegu łóżka. 

- Więc jak ci się układa z Chelsea? Pieprzyliście się już?

Chłopak zaczerwienił się lekko, na co się zaśmiałam. 

- Nie, Cass, co do cholery? Dopiero co zaczęliśmy się spotykać. – Rzucił we mnie poduszką, a ja pisnęłam. Zaczęłam się śmiać, trzymając się za brzuch. Po chwili odetchnęłam i ponownie usiadłam prosto.

- To zabawne, a tak w ogóle to wiesz co? – Uśmiechnęłam się szeroko.

- Co? – zapytał, opierając podbródek na dłoni i odwzajemniając uśmiech.

- Justin mnie pocałował! – Podskoczyłam na łóżku, piszcząc.

Jego oczy się rozszerzyły, a ciało znieruchomiało – wyglądał na nieźle zszokowanego.

- Pocałował cię?! – Tyler zacisnął i rozluźnił szczękę, po czym odetchnął ciężko. – Nie powinnaś mieć z nim nic wspólnego, Cass – powiedział całkowicie poważnie.

Zmrużyłam oczy. – Niby dlaczego? To fajny chłopak, kiedy lepiej się go pozna.

- Cóż, nie znam go za dobrze, ale wiem na pewno, że nie jest osobą, z którą powinnaś się spotykać. – Posłał mi gniewne spojrzenie.

Uniosłam brew. – Tyler… On mieszka w moim domu, nie mogę go tak po prostu ignorować! Właściwie lubię spędzać z nim czas. Raz na przykład próbowaliśmy zrobić ciasteczka, ale skończyło się tylko na wielkim bałaganie w kuchni. I nazwał mnie księżniczką. – Zarumieniłam się.

Chłopak wywrócił oczami. – Oh tak, to musiała być świetna zabawa – wymamrotał ironicznie.

- Czemu jesteś taki? Nigdy nie widziałam, żebyś był tak przesadnie ostrożny. – Wyrzuciłam ręce w powietrze ze złości.

- Mówię ci, Cassidy, ani ja, ani twój tata nie mamy o nim dobrego zdania. Bądź realistką, do cholery. On naprawdę ci się podoba? Jesteś szalona. – Jego głos zadrżał.

- Ja?! Szalona?! Pieprzona bzdura. – Złapałam się za głowę. – I serio, Ty? Rozmawiasz o kimś za jego plecami z kimś innym, i tym kimś innym jest mój tata? To jest kurwa chore, i…

- On jest nienormalny, szalony, na miłość Boską, to jakiś popieprzony wariat! – Wrzasnął, a jego nozdrza drgały. Oddychał ciężko, przez co było wyraźnie widać, jak jego klatka piersiowa unosi się i opada.

Gdy tylko wypowiedział to zdanie, kroki Justina rozbrzmiały na korytarzu. Chłopak zatrzymał się przy moim pokoju, a jego oczy od razu pociemniały.

- Sądzę, że powinieneś już wracać do domu, teraz, Tyler. – Wypowiedział te słowa wolno i ze słyszalną groźbą w głosie. Tyler spojrzał na niego spode łba i przepchnął się obok niego.

Spojrzałam na Justina, a potem na Tylera. – Co do cholery to było? Brzmiałeś straszne. – Ciarki przeszły mi po plecach.

Justin wpatrywał się w drzwi, przez które wyszedł mój przyjaciel.  – Nie powinien tu być. Więcej tu nie przyjdzie, jeśli wie, co dla niego najlepsze.

- Co ty za bzdury gadasz? Znam Tylera dłużej, niż znam ciebie.

Justin jedynie spojrzał na mnie wrogo, wyglądając na niesamowicie wkurzonego, więc westchnęłam w złości i wstałam z łóżka.

- Przesuń się – powiedziałam zdenerwowana.

Justin stał w przejściu, blokując je, a ja chciałam zobaczyć się z Tylerem. – Nic z tego, księżniczko – uśmiechnął się krzywo. Uśmiechnęłam się lekko, bo znów nazwał mnie księżniczką. Na moich policzkach zaczął pojawiać się rumieniec, ale wtedy nagle uderzyła mnie rzeczywistość. – Jesteś dupkiem.

Chłopak wywrócił oczami. – Skoro jestem takim dupkiem, to czemu odwzajemniłaś pocałunek dzisiejszej nocy i czemu właśnie się zarumieniłaś? Hm, kochanie? – zachichotał i oparł się o drzwi.

- Justin proszę, przesuń się – mruknęłam naburmuszona.

- A co jeśli nie? – Przechylił głowę na bok i uniósł brew.

- Wtedy zrobię to. – Posłałam mu ironiczny uśmiech, po czym bez wahania kopnęłam go w jaja. Justin jęknął z bólu i osunął się na podłogę, trzymając się za krok.

- Zapłacisz za to, Cassidy – wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Szybko zbiegłam na dół, wymijając Justina. Tylera już nie było. Wydęłam wargi niezadowolona i usiadłam na kanapie. Przebiegłam dłonią po włosach. Desperacko potrzebowałam dowiedzieć się, czemu tych dwóch tak bardzo się nienawidzi. Westchnęłam i poszłam do kuchni, wyjmując z zamrażalki torebkę mrożonego groszku dla Justina. Wróciłam na górę, zastając Justina wciąż leżącego na ziemi w takiej samej pozycji, jak wcześniej. 

- Masz – zaśmiałam się i podałam mu mrożonkę. Spojrzał na nią, a jego oczy w tym momencie przypominały szparki. Usłyszałam, jak mamrocze „dzięki”.

Chłopak usiłował się podnieść, więc chwyciłam jego ramię, żeby mu pomóc. Wyszedł z pokoju, przytrzymując groszek przy swoim kroczu. Stłumiłam śmiech, zasłaniając usta dłonią. Justin obrócił głowę i skrzywił się. – Zamknij się, Cassidy, to nie jest zabawne.

Nieważne jak bardzo starał się wyglądać groźnie, to nadal było zabawne. – O tak, właśnie że jest. – Wybuchnęłam śmiechem, trzymając się za bok.

Posłał mi gniewne spojrzenie. – Ty mała… – Nagle skrzywił się i odsunął od siebie groszek. – Cholera, jakie to zimne! – Zaskomlał, człapiąc po schodach, na co zachichotałam.

- Tak czy inaczej, zasługiwałeś na to. – Zeszłam za nim na dół.

- Nie kłóćmy sie już, okej? – Spojrzał na mnie, z trudem siadając na kanapie.

- Opowiesz mi o tym kiedyś. Zmuszę cię do tego, będę cię dręczyć… - Uniosłam znacząco brew.

Chłopak obdarzył mnie tym swoim słynnym uśmieszkiem. – Czyżby?

-Taak… – szepnęłam, uwodzicielsko kładąc jedną nogę na jego kolanie. Nachyliłam się do jego ucha i wolno, niskim głosem wyszeptałam: – Zawieszę ci nad głową jedno z moich ciasteczek i nie dam ci go, póki mi nie powiesz.

Justin roześmiał się. - Wow, jakież to podniecające.

- Moje ciasteczka mają fajny kształt, mm… taki ładny, okrągły. – Oboje zachichotaliśmy. Na moment zapadła niezręczna cisza, którą po chwili przerwałam. – Jak tam twoje jaja, Bieber?

- Bolą, ale miejmy nadzieję, że nie powstrzyma mnie to przed posiadaniem dzieci. – Poprawił swoje bokserki tak, żeby nie ocierały się o bolące miejsce.

- Justin Bieber chce mieć dzieci? Nie. Żartujesz sobie – powiedziałam sarkastycznie.

Uśmiechnął się i pokiwał głową. – I piękną żonę, ale to raczej niemożliwe.

Spojrzałam na niego, by zobaczyć, że jego wyraz twarzy całkowicie się zmienił. – Niby czemu?

Chłopak ponownie opadł na oparcie kanapy. – Proszę cię, bądź realistką… Kto chciałby brać ślub czy w ogóle być z kolesiem, który słyszy jakieś głosy w głowie i jest przez nie bipolarnym draniem?

Szczerze, w tamtej chwili zrobiło mi się przykro z powodu Justina. Stracił nadzieję na wszystko… Ale ja będę tą osobą, która mu ją przywróci.

- Oni się mylą, oceniając cię… Tyler i mój tata.

- Hm? – Jego brwi były uniesione.

- Nie jesteś psychopatą, jesteś po prostu… rozbity. Owszem, masz kilka wad… ale hej, przecież każdy je ma.

Uśmiechnął się lekko. – Opowiedz mi o jednej z twoich wad.

- Hmm… – Skrzyżowałam nogi i usiadłam naprzeciw niego. – O! Jestem bardzo zdecydowana, nawet zbyt zdecydowana. Zawsze muszę mieć pewność, że mam rację, i zawsze muszę mieć dowód, żeby poprzeć swoje zdanie.

- To nie jest zła rzecz, no weź. Pomyśl mocnej. Co jest twoją największą wadą, co jest twoimi głosami w głowie? – Patrzył na mnie uważnie i pewnie. Zamyśliłam się na chwilę.

- Wszystko, czego pragnę, to cudowny związek, ale to niemożliwe. Chcę czuć motylki za każdym razem, kiedy spojrzę na jego twarz i chcę, żeby on czuł to samo. Chcę tego wszystkiego, ale nie jestem na tyle ufna. Chodziłam kiedyś na randki, ale to nie było nic specjalnego. Marzę, żeby poznać kogoś prawdziwego. Kogoś, kto nie będzie mnie okłamywał. Kogoś, kto będzie o mnie dbał. – tłumaczyłam, a Justin tylko siedział i uważnie słuchał.

- Co czułaś podczas tamtego pocałunku? – zapytał.

- Jakbym całowała delikatne płatki róży* – uśmiechnełam się.

- Emocjonalnie, co czujesz do mnie emocjonalnie? – Chłopak zmrużył oczy, wpatrując się we mnie.

- Czuję… te motylki… – wymamrotałam.

- Nie, Cass, nie powinnaś – powiedział surowo.

- Więc po co mnie całowałeś, huh? – Patrzyłam na niego zdezorientowana.

- To był głupi błąd… Ja nic do ciebie nie czuję.

- Więc myślisz, że wysyłanie mi sprzecznych sygnałów jest zabawne? To jakiś żart? – westchnęłam zniecierpliwiona.

- Cass… ty nie rozumiesz. Nie możesz niczego do mnie czuć.

- Daj mi jeden pieprzony powód, Justin, jeden pieprzony powód! – krzyknęłam.

- Nie krzycz na mnie, kurwa – powiedział jadowicie.

Wstałam, zła na jego dobór słów. – To mój dom i mogę robić, co mi się kurwa podoba. A teraz chcę, żebyś się stąd wynosił!
 
- Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić! – krzyknął Justin.

- Więc przestań się mną bawić! Jesteś taki cholernie bipolarny. – Przeczesałam włosy palcami i usiadłam z powrotem. – Przestań mi kurwa mieszać w głowie… – Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

- Cass… – powiedział delikatnym głosem i owinął swoje silne ramiona wokół mnie. – Przepraszam – Złożył uroczy pocałunek na mojej skroni, trzymając moją twarz w swoich ciepłych dłoniach, kciukami ocierając łzy z moich policzków.


- Pocałuj mnie, Justin – szepnęłam.

Justin oblizał swoje pełne usta, po czym powoli przycisnął je do moich. Prawie od razu przerwał nam odgłos otwieranych drzwi. To była Ashley. Dziewczyna trzymała się za brzuch, jakby ją bardzo bolał, co mnie bardzo zaskoczyło. Podbiegłam do siostry w potrzebie.

- Ashley?! Co się stało?! – pisnęłam.


- Nie wiem, szłam ulicą i nagle strasznie rozbolał mnie brzuch,  więc wróciłam do domu tak szybko, jak mogłam – jęknęła. Zobaczyłam, że Justin do nas podchodzi.

- Johnson, co jest?

- Zostaw mnie w spokoju, dupku, nie możesz mi pomóc – warknęła, na co chłopak się odsunął.

Jego ciepła dłoń owinęła się wokół twoje nadgarstka, przyciągając moją uwagę. – Może powinienem zadzwonić po pogotowie?

- Ludzie, wszystko ze mną w porządku, to pewnie tylko bóle miesiączkowe czy coś w tym rodzaju. Pewnie okres mi się zaczął, a ja nawet o tym nie wiedziałam. Teraz pójdę się przespać, i jak się obudzę, będzie już okej. Serio, luz. – Po tych słowach poszła powoli na górę.

Patrzyliśmy się na siebie z Justinem przez dłuższy czas.

- Czemu jesteś taki bipolarny? – zapytałam, wciąż czując lekką złość.

- Mówiłem już, że przepraszam – westchnął.

- Nie, Justin, ja nie chcę przeprosin. Chcę wiedzieć, czemu taki jesteś. Miałeś traumatyczne dzieciństwo, czy może… – Dłoń Justina spoczęła na moim policzku, uciszając mnie.

- Robi się późno. – Posłał mi ciepły uśmiech. – Idź już do łóżka, jutro masz pracę.

Wtuliłam twarz w jego dłoń. – Wpadniesz do sklepu?

Pocałował mnie w policzek. – Postaram się.

- Postarasz się? – Uniosłam brwi, posyłając mu zabawne spojrzenie. – Oh, zrobisz to, Bieber.

- Idź do łóżka, świrze. – Lekko mnie połaskotał, na co odepchnęłam od siebie jego dłonie, wciąż chichocząc.

- Dobrej nocy, Justin. – Pomachałam mu i się odwróciłam, ale zanim odeszłam, poczułam parę ramion owijających się wokół mnie.

- Dobranoc, piękna. – Jego ciepły oddech owiał moją szyję, a potem chłopak złożył na niej delikatny pocałunek. W końcu puścił mnie, pozwalając mi iść na górę. Kiedy spojrzałam w dół, zauważyłam, że został w kuchni, żeby się napić.

Gdy dotarłam do mojej sypialni i przebrałam się w piżamę, upięłam włosy w niechlujnego koka. Położyłam się na łóżku i nagle poczułam się niesamowicie szczęśliwa. Pisnęłam do siebie, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zwijając się w kłębek, pomyślałam o tym, że chciałabym znowu zobaczyć Justina i dalej spędzać z nim czas, ale wiedziałam, że muszę iść spać.

Jakkolwiek się nie starałam, nie mogłam zasnąć, a tym bardziej pozbyć się z głowy jego ust, jego oczu, głosu, włosów czy tatuaży.

Minęła około godzina ciągłego włączania i wyłączania telefonu oraz słuchania muzyki,  która pomogłaby mi zasnąć, ale wszystko na marne, więc tylko leżałam z szeroko otwartymi oczami. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się do pokoju, po czym ujrzałam głowę Justina zaglądającą zza drzwi.

- Wciąż nie śpisz? Jest 1:35, kochanie. – Brzmiał na zmartwionego.

Potrząsnęłam głową i usiadłam, gdy wszedł do pokoju. – Nie mogę zasnąć, mam problem.

- Chcesz, żebym z tobą poleżał? – Pokiwałam głową, patrząc, jak zdejmuje buty. – Um, czy bedzie okej, jeśli zdejmę koszulkę? – zapytał z dłońmi na brzegach koszulki.

- Nawet więcej niż okej – uśmiechnęłam sie i mrugnęłam do niego. Chłopak zaśmiał się cicho i zdjął koszulkę, ukazując swoje umięśnione ciało i abs. Wpatrywałam się w niego przez chwilę.

- Dać ci aparat, żebyś mogła zrobić zdjęcie? – zapytał mnie jednym ze swoich zarozumiałych komentarzy, którego użył po pierwszej nocy w moim domu.

- Bardzo zabawne – uśmiechnęłam się, gdy wdrapał się na łóżko, układając się obok mnie. Leżał normalnie, do czasu, jak wtuliłam się jego klatkę piersiową. Przejechałam paznokciami po jego tatuażu korony. 

- Podoba mi się ten tatuaż – powiedziałam, podziwiając go. – Ma jakieś znaczenie?

- Jestem królem. – Zaśmiał się lekko. – Symbolizuje siłę i odwagę, tak myślę.

- Jesteś wystarczająco silny, żeby pokonać swoje słabości, wiem to. – Uśmiechnęłam się przy jego ciepłej skórze.

Pogłaskał mnie po włosach. – Idź spać, skarbie.

Po tym, jak to powiedział, moje oczy się zaczęły się zamykać i odpłynęłam.

----------------------------------------

- Zamknijcie się, zamknijcie się… – Usłyszałam szepty. Gdy moje oczy się otworzyły, zobaczyłam Justina siedzącego w nogach łóżka, ciągnącego za swoje włosy. Był sfrustrowany… albo to głosy w jego głowie były.

Przysunęłam się do niego bardzo delikatnie i cicho, po czym zaczęłam masować jego ramiona. – Shh, już jest okej. Masz siłę, pamiętasz?

Przytaknął, a ja czule pocałowałam jego włosy i przeczesałam je dłonią. Z jego ust wydobył się cichy jęk.

- Głosy cię nie lubią… – szepnął ze smutkiem w głosie.

Usiadłam za nim i położyłam głowę na jego ramieniu. – Dlaczego nie?

- To nie twoja pierdolona sprawa. – Chłopak wstał. No, i powrócił bipolarny Justin.

- Idź do łóżka, swojego łóżka. – Skrzyżowałam ręce na piersi i wróciłam do swojego łóżka. Justin wyszedł.

Byłam naprawdę zdenerwowana tymi jego ciągłymi zmianami nastrojów, ale zgaduję, że jeśli chcemy iść dalej, muszę do tego przywyknąć. Przetarłam oczy i spojrzałam na budzik, który wskazywał 6:47. Oznaczało to, że za jakąś godzinę muszę zacząć się szykować do pracy, bo moja zmiana zaczyna się o 9. Leżąc pod ciepłą kołdrą, zamknęłam oczy, zasypiając znowu,


Justin's POV

A więc znowu tu jestem, leżąc w swoim pokoju. Zły, zdenerwowany i przygnębiony. 

Nigdy nie słuchasz, prawda?

- Ugh – jęknąłem w poduszkę. – Zawsze pojawiasz się w niewłaściwym czasie.

Miłość jest ci do niczego niepotrzebna, nie wiem, czemu jej chcesz.

- Zamknij się, ty też jej doświadczyłeś.

Tak, ale spójrz na efekt, pieprzony idioto.

- Ja byłem pieprzonym efektem, tato.

Nie nazywaj mnie tatą, mówiłem ci, do cholery.

- Zdenerwowany jesteś, czyż nie?

Posłuchaj, mały śmieciu, ta dziewczyna cię zmienia. Nie zabiłeś nikogo od…

- 8 godzin? Wow.

Nie o to chodzi, po prostu musisz dalej zabijać. Musimy podnieść poprzeczkę.

- Co masz na myśli? – Zmarszczyłem brwi.

Co jeśli znowu cię złapią? Będą znali twoją twarz, więc bez trudu cię rozpoznają. Nie chciałbyś znowu przez to przechodzić. Potrzebujesz przebrania.

- Coś jak w Krzyku? – zaśmiałem się lekko.

Nie do końca, bardziej jak ludzie w Nocy Oczyszczenia. Potrzebujesz maski.

- Właściwie to nie taki zły pomysł.

Myślałem o zwykłej czarnej masce, ale będziesz musiał ją ukrywać za każdym razem.

- Okej, znajdę jakieś miejsce. Jak ją kupię? Jeśli będą wiedzieli, że -J to koleś z czarną maską, łatwo dowiedzą się, kto ją kupił.

Ukradnij.

- Ukraść czyjąś kartę kredytową?

Nie, ukradnij maskę, ze sklepu.

- Oh, no tak, o tym nie pomyślałem. – Położyłem dłoń pod głową, myśląc.

Przestań o niej myśleć, J, jestem wszystkim, czego potrzebujesz…





* "Jakbym całowała delikatne płatki róży" - w oryginale "Like little satin rose petals" - jakbyście chcieli wiedzieć, dokładnie to samo powiedziała prawdziwa Cailin o całowaniu prawdziwego Justina:)

---------------------------------------------------------------------------------------

biebave

hejka, hejka tu werka (@biebave)


rozdział jest trochę później, za co przepraszam, ale wszystko mi się usunęło i od 23 pisałam od nowa. 
Wow kolejny pocałunek dhsdjsa i w końcu wiadomo że głosy w głowie Justina to jego tata! Spodziewaliście się? 
A teraz muszę powiedzieć, że prawdopodobnie odchodzę od tego tłumaczenia, jeszcze nie jestem pewna, muszę pogadać z Julą, choć wiem, że da sobie radę. Tak czy siak, kocham was mocno i proszę o koomentarz i piszcie na tt #DemonicAwakeningPL
DEMONlCBIEBER

hej kochani!!!!!!
wreszcie macie swój 14 rozdział:)

notkę piszę z telefonu (wiec wybaczcie błędy), bo mama przed paroma minutami kazała mi "wyłączać komputer, TERAZ", ale na szczęście skończyłam korektę rozdziału i teraz pozostaje mi tylko go dodać:)

naprawdę strasznie was przepraszam za to opóźnienie:( chociaż w sumie to się nie liczy, bo nadal jeszcze mamy piątek, no ale wiem, że przyzwyczailiście się do rozdziałów o północy,więc przepraszam

nie mam czasu ani siły na rozpisywanie się, więc proszę was tylko o komentarze - a NAPRAWDĘ jest co komentować - Tyler, Jassidy, kłótnia, pocałunek, ból brzucha Ashley (myślicie o tej samej przyczynie, co ja??.....), no i głos w głowie Justina to JEGO TATA!!! spodziewaliscie sie tego??

tweetujcie opinie z hashtagiem #DemonicAwakeningPL,  p r o s z ę

kocham was bardzo bardzo mocno
wasza jula (@DEMONlCBIEBER)

36 komentarzy:

  1. PIERWSZA! lecę czytać hahaha @guesswhosbackJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju ten pocałunek Jassidy dbsgsvdnsks i te wszystkie słodkie momenty, kocham
      Już wcześniej się domyślałam, że tym głosem jest jego ojciec i jeżeli myślę, że Ash jest w ciąży to omfg
      Czekam na nastepny Julcia!

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. boze to jest takie zajebiste ze sie zaraz poplacze @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  4. O MOJ BOZE JASSIDY ZNOWU GŁOS JUSTINA NIE MOZE ZNISZCZYC TEGO NIE ROZDZIAL SUPER I MIALAS RACJE ZE "ZABIL"(HHAAH) WSZYSTKIC //chyba wiesz kto

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow... no, więc myśle, że Ashley może być w ciąży....btw rozdział rewelacja!!! Dziekuje za tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  6. Widze, żę nie tylko ja podejżewam, że Ashley jest w ciąży. Rozdział super! <3 Ale jak to w ogóle możliwe, że to jego ojciec? o.O

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham rozmowy miedzy cassidy a justinem sa takie szczere i omg jak glos to ojciec justina what
    jak ashley bedzie w ciazy z justinem chyba sie zabije @zxcvjklx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dotąd najlepszy rozdział ☺ jejku taki ejdvdjfd 😱

    OdpowiedzUsuń
  9. ff jest naprawdę świetne, wszystko jest takie hziapdbzua *.*
    Miłej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ten rozdzial jest taki swietny, o matko. oplacalo sie troche duzej poczekac. jezu, tak mi szkoda justina przez te glosy. ta czesc z 'zamknijcie sie, zamknijcie sie' zlamala moje serce, powaznie. a w ogole jesli ashley jest w ciazy z justinem to ide sie zajebac, serio hahahah. swietny rozdzial, pelen akcji i w ogole!! czekam na kolejny i milego tlumaczenia dalszych:*

    OdpowiedzUsuń
  11. aw aw aw spali razem i w ogóle rozdział taki słodki po prostu awww kocham to
    Głosami w głowie Justina jest jego tato? Wow, nie spodziewałam się tego. I ugh w takim razie nie lubie jego taty, bo jest tym głupim głosem i przez ten głupi głos Justin cierpi i nie może się zakochać. Chociaż zaczyna się troche przeciwstawiać swojemu tatowi.
    Czekam na następny.
    kocham was xx

    OdpowiedzUsuń
  12. W którym fragmencie widac ze to jego tata bo chyba nie moge wyłapać albo przeleciało mi i nie zwróciłam uwagi????

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedynie nie rozumiem Cass,podnieca się Justinem i liczy na związek z nim skoro on powiedział, że nic do niej nie czuje. Wiem, że to ff a oni i tak będą razem,ale tonie zmienia faktu, że jak dla mnie nie trzyma się realiów.
    Ale tak to rozdział cudowny asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeżeli ból Ashley to CIĄŻA...
    O JAPIERDOLE.
    Nie ja nie wytrzymam. No a głos Justina to jego ojciec? Matko..
    No a Cass i Justin!

    FANGIRLING LEVEL HARD 😂💕

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział! Wiedziałam, że TO tata Justina, pisałam o tym nawet w poprzednim rozdziale :D I ja też podejrzewam, że Ash może być w ciąży, choć strasznie bym nie chciała :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Mówiłam że to jego ojciec ! :D mvahaha jestem geniuszem :3 Haha a tak na serio to rozdział NIESAMOWITY Oczywiście wasza ciężka praca jest niesamowita :D Mam nadzieje że Ash nie jest w ciąży ;c Kocham . <3

    OdpowiedzUsuń
  17. o mój Boże! TATA JUSTINA JEST GŁOSEM?! o________O tego to ja się nie spodziewałam :3
    JASSIDY kjsdgbcjkdsbcolasncoi <3
    ej, ale ja mam nadzieję, że ten ból brzucha to nie jest ciąża....... kurde.
    no cóż, czekam na kolejny rozdział :*
    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  18. wiedziałam że to jego ojciec kldjakjdlsks
    jeśli Ashley jest w ciąży to jebnę o ścianę. dwa razy.
    mam mega Jassidy feels po tym drugim pocałunku :")
    buzi! @pearlyh0ran

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny rozdział ksajf czekam na następny
    jassidy feels omg @cyruzels

    OdpowiedzUsuń
  20. po prostu jestem wniebowzięta! to wspaniały rozdział a moje jassidy feelings po prostu wariują ojerfigjhjoij mam przypuszczenia co do tajemniczego bólu brzucha ashley.... ale nie, to nie może być prawda! Te głosy to jego ojciec... o matko, to chyba najbardziej mnie zrujnowało. Czekam z ogromną niecierpliwością na 15
    Pozdrawiam <3
    @vaginbizzle

    OdpowiedzUsuń
  21. omg jak słooodko ♥ jezu.. moje jassidy feeling >>>>>
    czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział! Ból brzucha Ashley: Chyba każdy domyśla się o co chodzi, ale to nie może być prawda!
    Nareszcie wiemy kim są tajemnicze głosy! Niech one w końcu ucichną, chociaż na jakiś czas.
    Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  23. Goddamnit! To robi sie coraz ciekawsze :D
    Jassidy>>>>>>>>>>>>>wszystko
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja pierdole to jego tata ! Tego się na pewno nie spodziewałam ! Jest mi żal Justina.. Mam nadzieje że jego tata wyjdzie z jego głowy.. Boże nie chce żaby Ashley była w ciąży !! Wszystko się spieprzy i nie będzie już Jassidy...
    @julakk_94x

    OdpowiedzUsuń
  25. Pocałunek Jassidy >>>
    Wow nie spodziewałam sie ze to jego ojciec jest głosem wow woww😱😱
    Mam nadzieje ze Ashley nie jest w ciąży omb btw swietny rozdzial nie moge sie doczekać następnego:)xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Oby Ash nie byla w ciazy... :/
    Jassidy, to takie slodkie. A glosem jego tata? Cos tam przypuszczalam.
    Jeju kocham to! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Z każdym rozdziałem szokuje się coraz bardziej, Haha :)

    OdpowiedzUsuń
  28. kocham ale w sumie wole zlego Justina buziaki czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Te rozdziały są genialne i genialnie tłumaczone. <33

    OdpowiedzUsuń
  30. ile emocji omg, uwielbiam, gdy justin jest taki delikatny (w stosunku do cass) można zgadnąć już kogo shippuje. kocham, kocham, kocham + nie mogę uwierzyć, że to jego tata

    OdpowiedzUsuń
  31. aww znowu się pocałowali *__* czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Mega :D nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  33. nhwuhdwhdwe nie mogę się doczekać !!!!!!!♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń