Rozdział 12

wiecie co mnie boli? że DA czyta co najmniej 400 osób, a komentarzy pod jednym rozdziałem jest średnio 25-30

+czytajcie notkę pod rozdziałem, proszę

--------------------------------------------------------------------------------

Unknown’s POV

Uważaj, komu powierzasz swoje sekrety i w jaki sposób. Jeśli ktoś jest dla ciebie ważny, powiedz mu prawdę. Nawet, jeśli będzie ona bolesna.

Cassidy’s POV

Westchnęłam i podniosłam wzrok na moją siostrę. – Podoba mi się Justin…

Jej oczy delikatnie się rozszerzyły. – Ale… J-jesteś pewna, że on ci się podoba? – zająknęła się.

- Tak. Gdybyś wiedziała, jak on się zachowuje, kiedy jesteśmy sami… Jest taki słodki. Pewnie mi nie uwierzysz, ale ma swoją miękką stronę.

Dziewczyna położyła rękę na moim ramieniu. – Cass, masz tylko 18 lat. Masz jeszcze dużo czasu, żeby znaleźć odpowiedniego chłopaka. Po prostu bądź ostrożna przy Justinie… okej? Nie chcę, żeby cię zranił. – Uśmiechnęła się słabo.

- Która godzina? – zmieniłam szybko temat.

- Dwunasta trzydzieści, a co?

- Przespałam całą noc? Gdzie jest Justin? – Uśmiechnęłam się do siebie na myśl, że uważał, żeby mnie nie obudzić i nie przerwał mojego snu.

- Obudził się w nocy i wyszedł na zewnątrz. Wrócił parę godzin później.

Westchnęłam, opierając podbródek na dłoni. Ashley poszła z powrotem do kuchni, a Justin był na górze i pewnie spał. Wyjmując telefon z tylnej kieszeni moich spodni, zaczęłam pisać smsa do Chelsea i Tylera.

Do: Chelsea, Tyler

Od: Cassidy

Hej,czy wasza dwójka ma może ochotę wyjść gdzieś na lunch?

Po chwili rozdzwonił się mój telefon, to była Chelsea.

- Hej, dostałam twojego smsa. Dobry pomysł. Podjadę po ciebie za 15 minut.

Uśmiechnęłam się. – W porządku, do zobaczenia.

Poszłam na górę do mojego pokoju, decydując, że założę kwiatowy top, białe szorty i baleriny. Ubrałam się i upięłam włosy w luźnego koka, a następnie umalowałam oczy odrobiną mascary i eyelinera i nałożyłam na usta warstwę błyszczyka.

Wyszłam z mojego pokoju, wpadając przypadkiem na Justina. – Cholera, przepraszam – mruknęłam, podnosząc głowę, a moje oczy napotkały jego idealnie zbudowane ciało. Zauważyłam, że mył akurat zęby… i był tylko w ręczniku.

Nastąpiła chwila ciszy, zanim on jej nie przerwał.

- Skończyłaś już się na mnie gapić? – Justin uśmiechnął się lekko, nie przerywając mycia zębów.

Zarumieniłam się. – Tak, i nie boję się przyznać, że właśnie to robiłam. No wiesz, jesteś w ręczniku. – Uśmiechnęłam się pewnie.

Chłopak zachichotał. – Cóż, muszę przyznać, że ty też masz niezłe ciało, Cass – powiedział, lustrując mnie wzrokiem od góry do dołu. Przygryzł wargę i spojrzał z powrotem na mnie. – Dokąd się wybierasz, że wyglądasz tak ładnie? – Uśmiechnął się.

Odwzajemniłam uśmiech i wsunęłam ręce w kieszenie. – Oh, idę tylko zjeść lunch z Chelsea i Tylerem.

Skinął głową na moje słowa. – Przypomnij mi jeszcze raz, która to Chelsea? To ta seksowna brunetka, która była tu parę tygodni temu, prawda? Taak, pamiętam, jak gapiła się na mnie i mówiła „O mój boże, on jest gorący!” – powiedział wysokim dziewczęcym głosem, naśladując Chelsea.

Zachichotałam. – Tak, to była ona. No, ja muszę już iść. Zobaczymy się, kiedy wrócę do domu – uśmiechnęłam się, mijając go.

Gdy byłam na schodach, oparłam się o ścianę i wzięłam głęboki wdech. – Cholera, co ten chłopak ze mną robi… – Odetchnęłam głęboko, po czym zeszłam na dół. Usłyszałam dźwięk zatrzymywania się auta Chelsea, a po chwili klakson.

- Ash, wychodzę, pa! – krzyknęłam, zatrzaskując za sobą drzwi. Przeszłam wzdłuż podjazdu i wsiadłam do jeepa Chelsea, siadając na przednim siedzeniu.

- Tyler dojdzie do nas później – powiedziała, uśmiechając się delikatnie. Posyłając jej figlarny uśmiech, spytałam:

- Co się ostatnio dzieje z waszą dwójką? Coś przegapiłam, kiedy uczyłam się dla pani Kramer w zeszłym tygodniu?

Oczy dziewczyny lekko się rozszerzyły. – Nie, nic nie przegapiłaś, pf, skąd ci to przyszło do głowy? – wybełkotała, wyjeżdżając na drogę. Uniosłam jedną brew.

- Cóż, przede wszystkim pokręciłaś dzisiaj włosy, a ty kręcisz włosy tylko wtedy, kiedy podoba ci się chłopak. Wiem takie rzeczy – uśmiechnęłam się chytrze. Chelsea wzięła głęboki wdech.

- Pocałowaliśmy się. Tyler i ja się pocałowaliśmy.

Na jej słowa położyłam rękę na sercu i zaczerpnęłam gwałtownie powietrza, udając dotkniętą. – Ty suko! Wiedziałaś, że mi się podoba!

Dziewczyna zmrużyła oczy. – Cóż, wyglądało na to, że on czuje to samo do ciebie!

Roześmiałam się. – Przecież żartuję.

Wywróciła oczami. – Za to ja nie. Naprawdę nigdy nie zauważyłaś, że mu się podobasz?

Zmarszczyłam brwi na jej słowa. – Oh.

Westchnęła. – Ta…

Po jakichś pięciu minutach ciszy włączyłam radio. Leciało akurat „Legacy” Eminema. – Chels! Nasza piosenka! Podgłoś! – wydyszałam. Chelsea zaśmiała się i podkręciła głośność. – Tell me where to go, tell me what to do, I’ll be right here for you… – śpiewałam na głos. – I used to be the type of kid that would always think the sky is falling, why am I so differently wired? Am I a Martian?* – Wspólnie rapowałyśmy tekst Eminema. Obie się zaśmiałyśmy.

Zamyśliłam się na moment, wsłuchując się w słowa piosenki. – Ta piosenka kojarzy mi się trochę z Justinem.

Chelsea zmarszczyła brwi. – Dlaczego? – zapytała, skręcając na parking przed Panera Bread. Wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem. Słowa mi się z nim kojarzą, bo mam takie wrażenie, jakby był, no wiesz… uwięziony gdzieś wewnątrz siebie.

Chelsea odwróciła głowę w moją stronę, obrzucając mnie zaskoczonym spojrzeniem.

- Wiesz co, zapomnij o tym – westchnęłam i odpięłam pas, po chwili wychodząc z samochodu. Zobaczyłam motocykl Tylera zaparkowany niedaleko nas. – Tyler już tu jest – mruknęłam i razem z Chelsea weszłam do środka.

Tyler zauważył nas i gestem zawołał do siebie. – Tęskniłem za moimi dwoma ulubionymi dziewczynami – powiedział, przytulając nas obie i cmokając nas w policzki. Chelsea zarumieniła się, a ja poruszyłam znacząco brwiami, patrząc w jej stronę.

- Więc teraz jesteście tak jakby… parą? – spytałam.

Oczy Tylera rozszerzyły się lekko. – Powiedziałaś jej? – Zerknął na Chelsea.

- Jasne że tak, była tu przed tobą, kolego – uśmiechnęła się dziewczyna, po czym zwróciła się do mnie. – Jeszcze nie wiemy… – zawahała się.

Skinęłam głową na znak, że rozumiem. – Okej, ja pójdę złożyć zamówienie. Zaraz wrócę. – Wstałam i podeszłam do lady. – Poproszę makaron z serem, do tego bread bowl i smoothie o smaku mango – uśmiechnęłam się. Zapłaciłam i odsunęłam się na bok, czekając na moje jedzenie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, aż ujrzałam Chelsea i Tylera, którzy akurat się pocałowali, po czym uśmiechnęli się do siebie. Słodka z nich para.

Ostatnio miałam chłopaka w wieku 16 lat, ale to trwało tylko trzy miesiące i nic nie znaczyło. Skupiona na szkole i na dostaniu się do dobrego college’u, nie zauważyłam, ile tracę. Gdy patrzę na Justina, pragnę czuć te motylki, które czuje się, będąc w ramionach swojej drugiej połówki. Nie wiem nawet, czy ja też mu się podobam, albo czy w ogóle wierzy jeszcze w miłość. W sensie… Kiedy był ostatni raz, kiedy miał dziewczynę? Może nadal jest prawiczkiem? Ja jako osiemnastolatka nie jestem już dziewicą, ale to nie było nic poważnego, po prostu jednorazowy incydent z jakimś chłopakiem poznanym na imprezie rok temu. Niezbyt romantyczne doświadczenie.

Po około pięciu minutach czekania i rozmyślania, wzięłam mój posiłek i wróciłam do naszego stolika. – Witam ponownie, gołąbeczki – zaśmiałam się, na co wywrócili oczami. – Tęskniłam za spędzaniem z wami czasu – powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.

- Cieszę się, że się spotkaliśmy – powiedział Tyler. Oboje się uśmiechnęli, po czym zabrali się za swoje jedzenie. Westchnęłam, a moje myśli ponownie powędrowały w stronę Justina. Co jeśli ja też mu się podobam? Co by było, gdybyśmy umówili się na randkę? Albo pocałowali? Te pytania nie dawały mi spokoju. Uśmiechnęłam się lekko do siebie.

- Myślisz o Panu 8-paku? – zagadnęła Chelsea.

Zarumieniłam się. – Tak…

Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. – Wiedziałam, że ci się podoba! Gdyby było inaczej, pewnie bym ci go ukradła – zaśmiała się.

Tyler wydął wargi. – Hej, a co ze mną?

Chelsea cmoknęła go w policzek. – Nie martw się, Ty, jesteś jedynym chłopakiem, którego chcę – powiedziała, owijając ramiona wokół jego szyi.

- Aww, jesteście tacy słodcy! – zagruchałam. Gdzieś w głębi serca zaczynałam być zazdrosna – pragnęłam mieć to, co mieli oni. Na moje słowa oboje zarumienili się i uśmiechnęli.

Tyler’s POV

Gdy dziewczyny poszły po coś jeszcze do jedzenia, zacząłem zastanawiać się nad jedną rzeczą.

Jak mogłem tak bardzo tracić czas, adorując dziewczynę, dla która nie czuje do mnie tego samego? Robiłem to prawie 4 lata, do teraz. Zdałem sobie sprawę, że Cassidy nigdy nie poczuje do mnie czegoś więcej i zawsze będzie widzieć we mnie tylko przyjaciela. Za to ja podobałem się Chelsea od prawie 4 lat, ale nie zauważyłem tego. Dlaczego? A, tak, bo byłem zbyt zapatrzony w Cassidy.

Mnóstwo myśli przelatywało mi przez głowę i nagle zdałem sobie sprawę, że to już koniec mojej obsesji na punkcie Cassidy. Czas pomyśleć o Chelsea. Nie wierzę, że byłem taki głupi. Jestem takim idiotą. Powinienem zdać sobie sprawę z tego, że jej podobam, od razu, jak tylko się poznaliśmy. Spojrzałem na Chelsea i przycisnąłem swoje usta do jej, obdarzając ją pełnym pasji pocałunkiem. Dziewczyna odwzajemniła go, oplatając ramionami moją szyję. Cassidy uśmiechnęła się.

- Musisz ją naprawdę lubić, co, Ty?

Odwzajemniłem uśmiech. – Nie masz pojęcia, jak bardzo – powiedziałem, po czym pocałowałem Chelsea ponownie. W jej oczach pojawił się błysk radości. Patrzyłem w nie długo i intensywnie.

Gdy obróciłem się z powrotem do Cassidy, zobaczyłem, że wbijała wzrok w swój talerz, zajęta jedzeniem. Położyłem swoją dłoń na jej. – Proszę, nie czuj się jak piąte koło u wozu, Cass, zawsze będziemy cię kochać. Wiesz o tym?

Dziewczyna skinęła głową i uśmiechnęła się do mnie. – W porządku, Ty, wiem to.

*tłumaczenie "Legacy" Eminema - KLIK

--------------------------------------------------------------------------------

hejka misiaki!!!

jak wrażenia po rozdziale 12??

ja jestem zła na Cass, że zwierzyła się Ashley hsdhgfh

+ ten moment Jassidy, jezu i "co ten chłopak ze mną robi"!!!

i Telsea są przesłodcy, jeju

a teraz ważna sprawa (wiem, że pewnie nienawidzicie moich notek pod rozdziałami, bo rozpisuję się jak cholera, więc postaram się streszczać):

JESTEŚCIE NAJLEPSZYMI CZYTELNIKAMI NA ŚWIECIE I BARDZO BARDZO WAS Z WERCIĄ KOCHAMY, ale proszę, bądźcie tacy wspaniali i odwdzięczcie się za naszą pracę komentarzem. dobrze? ja rozumiem, że nie każdemu się chce, rozumiem, że nie każdy rozdział jest na tyle interesujący, żeby był "warty" zostawienia komentarza, ale nawet sobie nie zdajecie sprawy, jak to bardzo motywuje. jeśli też tłumaczycie/piszecie jakieś ff, znacie to uczucie ciepła w sercu, które wzrasta z każdym kolejnym pozytywnym komentarzem, z każdym kolejnym wyświetleniem. najlepsze uczycie na świecie, prawda?

wystarczy jedno, dwa słowa. naprawdę. nic trudnego.

jeszcze jedna sprawa, NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ ZA TYDZIEŃ!!!!!

to zasługa maddie i heleny (autorek), bo trochę pospieszyły się z pisaniem:)

zapominacie o hashtagu #DemonicAwakeningPL miśki, proszę, używajcie go!!! wtedy łatwiej mi będzie znaleźć wasze tweety o DA i tak dalej,no wiecie haha

oki to wszystko ode mnie, fuck znowu się rozpisałam, a nie chciałam zal

kocham was i do następnego rozdziału!!

julcia (@DEMONlCBIEBER - tak, zmieniłam user!!!)

PS: chcę bardzo podziękować julci aka @awakeningbieber, która napisała o DA na asku i tym samym (pewnie nie celowo, ale nadal jestem wdzieczna) troszkę nas wypromowała, wiec dzięki julcia!!! hahah
PS2: zapraszam was na game-midnight.blogspot.com!!! jest tylko prolog i 1 rozdział, ale zapowiada się genialnie naprawdę!!! jest trochę w klimacie DA haha

PS3: ROZDZIAŁ 13 ROZJEBIE WASZE SERCA