OSTRZEŻENIE
TEN ROZDZIAŁ JEST CHOLERNIE PSYCHICZNY, POJEBANY I ZDECYDOWANIE NIE DLA OSÓB O SŁABYCH NERWACH. JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ NA SIŁACH, NIE CZYTAJ. DZIĘKUJĘ:)
----------------------------------------------------------------------------------
Unknown's POV
Chodzicie do szkoły? Którego przedmiotu nienawidzicie? Ja nie
cierpiałem chemii, choć wiedziałem, że pewnego dnia może się przydać. J także o
tym wiedział…
Regular POV
W spokojniejszej części Stratford
pełno było małych domów, małego hałasu, a także małych przestępstw, które się
tu zdarzały, jednak wszyscy w mieście byli świadomi obecności tego, kogo
nazywają –J…
Zbrodnie tego złego do szpiku
kości człowieka, przypominającego demona, i jego złowrogie działania nigdy nie
opuszczą umysłów mieszkańców Stratford, w tym Cassidy Johnson, dziewczyny
znanej z tego, że jest bardzo towarzyska, choć może zbyt ciekawska, by pozostać bezpieczną. Wracając do tematu, J
pragnął dodać trochę różnorodności do swoich zbrodni, poszerzając zakres tego,
kogo będzie atakował, gdzie i jak.
Głosy ponownie pojawiły się w
głowie J’a. Przykładałeś się kiedykolwiek do szkoły?
- Na niektórych lekcjach… Chociaż
przez większość czasu raczej śniłem na jawie, siedziałem na końcu klasy,
nudziłem się i prawie zasypiałem… – odpowiedział cicho, idąc przez osiedle w za
dużej bluzie z założonym kapturem.
Powinieneś, bo mam pomysł…
Tymczasem w zwyczajnym pokoju, w
zwyczajnym domu siedziała jedyna osoba obecna w nim w tamtej chwili – nastoletnia
dziewczyna, która wlepiała wzrok w świecący ekran swojego laptopa, oglądając
jakieś znalezione przypadkiem wideo na YouTube przedstawiające przewracającą
się żyrafę. Gdy zdała sobie sprawę, że w rogu jej ekranu widniała godzina
21:24, zdecydowała w końcu skończyć swoją pracę domową na psychologię, jako że
chciała mieć otwartą drogę do zostania w przyszłości psychologiem. Savannah
była dobrą uczennicą pragnącą mieć dobre wyniki, ale była również typową
nastolatką, która spędzała w internecie godziny.
- Cholera jasna, muszę skończyć to
wypracowanie. – Kliknęła ikonkę dokumentu zawierającego jej w połowie ukończone
wypracowanie na temat ludzkich zachowań, modląc się, że otrzyma z niego 6+ –
szczególnie, że w poprzedni weekend spędziła na jego pisaniu 3 godziny.
Nagle lampka na stoliku obok niej
zaczęła mrugać, sprawiając, że ciarki przeszły jej po plecach. Serce Savannah
przyspieszyło bicie, gdy wydało jej się, że słyszy ciche kroki na dole. Poczuła,
jakby serce podeszło jej do gardła. W jej głowie rozgrywały się wszystkie
możliwe scenariusze. Mimo to, była ona typem dziewczyny, która nie boi się
niczego, co znaczyło, że nic nie powstrzyma jej przed zejściem na dół i
sprawdzeniem, co dzieje się z zasilaniem.
Ostrożnie wstała z łóżka, biorąc
ze sobą telefon. Zamierzała go użyć jako latarki, na wypadek gdyby zasilanie
miało całkiem wysiąść. Powoli zeszła po schodach do kuchni, gdy usłyszała powolny
odgłos skrobania. Boom. Zasilanie wysiadło zupełnie, więc dziewczyna włączyła
szybko flesz w telefonie, oświetlając nim całą kuchnię. Wyglądało na to, że
wszystko jest w porządku…
- Niespodzianka.
Usłyszała mroczny, zachrypnięty
głos przeszywający ją i poczuła, jak oddech nieznajomego łaskocze ją w szyję.
Dziewczyna powoli się odwróciła,
w myśli rozkazując sobie, żeby zachować spokój. Przeklinając się w duchu,
zobaczyła parę matowo czarnych oczu przyglądających jej się, z palcami
owiniętymi wokół rączki jakiegoś okrągłego przedmiotu. „Umrę”, powtarzała sobie
w głowie szybciej i szybciej, gdy przedmiot uniósł się, ale ona była
sparaliżowana strachem. Nie mogła się ruszyć, zupełnie jakby ktoś przykleił jej
stopy do podłogi super mocnym klejem. Jednak zanim była w stanie o czymkolwiek
pomyśleć, straciła przytomność.
Cassidy’s POV
Usłyszałam głos Ashley, gdy
schodziła po schodach, ubrana w zwyczajne legginsy i bluzę z kapturem. – Gdzie
Justin? – spytała, siadając obok mnie na kanapie.
- Wyszedł, a co? – Zdziwiła mnie
tym pytaniem, myślałam, że się nienawidzą.
- Jest jakoś ciszej i mniej
denerwująco.
No tak, jak zwykle – negatywne
komentarze mojej siostry o człowieku, który przez 3 lata przechodził przez załamanie
psychiczne i ma za sobą długi powrót do zdrowia.
- Dlaczego go nienawidzisz? –
spytałam, podsuwając moją szklankę z lemoniadą do ust i biorąc łyk.
Dziewczyna westchnęła. – Jest popieprzonym
zarozumiałym dupkiem, cholernie zapatrzonym w siebie. „Żebyś mogła gapić się na
mój abs”… – powiedziała niskim głosem, naśladując Justina, po czym przybrała
zdegustowany wyraz twarzy. – Okropne.
Spojrzałam na nią. – Tak czy
siak, jest niezły. – Na moich ustach uformował się lekki uśmiech, gdy
pomyślałam o jego idealnie wyrzeźbionych mięśniach i tatuażach. Zrobił sobie
cholernie dużo tatuaży w przeciągu dwóch tygodni, to szalone. Usłyszałam dźwięk
otwieranych drzwi, może to Justin?
- Tata! – pisnęła Ashley, a ja podniosłam
wzrok i zobaczyłam znajomą twarz mojego ukochanego taty, który od pół roku był
w podróży biznesowej.*
- Tata! – powtórzyłam za Ashley i
obie wpadłyśmy mu w ramiona.
- A oto i moje dwie ulubione
dziewczynki! Wiem, wiem, miałem wrócić do domu za parę miesięcy, ale nie
potrzebowali mnie dłużej w szpitalu, więc wziąłem pierwszy lepszy lot do domu.
– Ponownie nas przytulił. Musiał jeszcze poznać Justina.
Przez jakieś 20 minut
rozmawialiśmy o pracy taty w Vancouver, gdzie przeprowadzał operacje, a także o
drugiej stronie Kanady, o krajobrazie i tamtejszych ludziach. Tata cały czas
napominał, że pewnego dnia zabierze tam mnie, Ash i mamę na rodzinne wakacje. To
brzmiało świetnie, móc spędzić trochę czasu z rodziną, tym bardziej, że
wiedziałam, że mama pracuje tak samo ciężko, jak zawsze tata, kiedy nie ma go w
domu.
- Oh, tato, mamy gościa
mieszkającego tutaj – wspomniałam, żeby nie był zaskoczony, kiedy Justin
wejdzie przez drzwi.
- Ah tak, wasza mama mi mówiła.
Jake, tak?
- Justin, tato.
Zaśmiał się. – Najwyraźniej nie
słuchałem zbyt uważnie.
- Hm? – zażartowała Ashley,
udając, że nie słuchała, czym sprawiła, że tata zachichotał.
- Tęskniłem za wami… Więc
opowiedzcie mi, jaki jest Justin?
Od razu poczułam negatywne
wibracje od Ashley, więc odezwałam się pierwsza, tym samym blokując Ash możliwość
powiedzenia czegokolwiek. – Jest fajny, ale inny. Bardzo bipolarny. Może być
największym idiotą na całym świecie, a po chwili z jakiegoś powodu być miły.
Mam przeczucie, że on bardzo się stara, żeby znowu być normalnym, ale jest ktoś
wewnątrz niego, wołający, próbujący przedostać się do rzeczywistości. Wydaję mi
się, że on myśli że trudno jest zmierzyć się z rzeczywistością, więc trzyma tą
wewnętrzną osobę… wewnątrz siebie.
Tata pokiwał głową, po czym
odwrócił się do Ashley.
- Nienawidzę go.
- Rozumiem… Więc co na obiad?
Savannah's POV
Rozbłysło jasne światło, dzięki
czemu mogłam zobaczyć, gdzie jestem i poczuć, że pływam. Unosząc się na wodzie
w mojej wannie, czułam się, jakbym leżała na chmurze. Nie czułam nóg, jedynie
mój umysł pracował, z kolei moje oczy skoncentrowały się na postaci stojącej nad
wanną ze złowrogim uśmieszkiem na twarzy. Pomyślałam, że był bardzo atrakcyjny,
nawet mimo tego, że pewnie zamierzał mnie zabić. Napięcie było wyczuwalne w
powietrzu, gdy jego oczy spotkały moje.
Wtedy jego ręka powoli zaczęła
się przechylać, przez co jakaś sól wsypała się do wanny, w której leżałam naga.
Dziwny palący ból zaczął mnie ogarniać, sprawiając tym, że zaczęłam krzyczeć z
czystego cierpienia… To tak jakbym była żywcem obdzierana ze skóry, jednak gdy
spojrzałam w dół i zobaczyłam moją rozpuszczającą się skórę, dostrzegłam, że
jest to dokładnie to, na co wygląda.
Diaboliczny śmiech satysfakcji
wypełnił pomieszczenie. Pochodził on od nieznajomego, który przyglądał się, jak
moja skóra się rozpuszcza. To był czas w którym umrę… ale dlaczego tu? dlaczego
teraz? dlaczego tak? Zadawałam sobie te pytania i zastanawiałam się, dlaczego
ten człowiek ma taką ochotę widzieć, jak niewinna nastolatka cierpi. Mój umysł cały
czas pracował, przez co dokładnie czułam ból w każdym centymetrze mojego ciała.
Więcej krzyków wydobywało się z moich ust, podczas gdy nieznajomy nic nie
mówił, jedynie śmiech i satysfakcja była wypisana na całej jego twarzy.
Spojrzałam mu w oczy wzrokiem pełnym smutku i bólu, jednak w zamian nie
dostałam nic. Brak odpowiedzi, jedynie czarne, tajemnicze oczy tej niemoralnej
osoby.
Justin's POV
Ta satysfakcja, kiedy oglądasz
jak ludzie cierpią, patrzą ci w oczy i liczą, że zobaczą w nich coś dobrego. To
wszystko bzdury. Większość jej ciała już się rozpuściła, a ja cieszyłem się
widokiem śmierci, krwi i bólu, które sprawiały, że moja głowa była lżejsza, a
głosy spokojniejsze. Wygląda na to, że będę dobrze spał dzisiejszej nocy… Oczy
dziewczyny w końcu się zamknęły. Jej ciało pozbawione było skóry, życie całkowicie
ją opuściło.
Teraz pozostało mi tylko
złożyć podpis, więc wziąłem do ręki lśniący nóż leżący na umywalce, tylko czekający na to, aż moje dłonie chwycą za jego rękojeść.
Robiąc szybkie nacięcie na jej szyi, wyryłem napis wzdłuż jej obojczyka.
(Dis)solve this crime,
bitches. -J*
Nagle usłyszałem, jak drzwi
frontowe się otwierają, co oznaczało, że ktoś wrócił do domu. Usłyszałem
szelest reklamówek z zakupami. Poderwałem głowę i spojrzałem w górę, gdzie
zobaczyłem otwarte okno. Wyskoczyłem przez nie, lądując na dachu garażu. Przebiegłem
szybko kilka kroków i zeskoczyłem z niego, tym razem lądując na ziemi. Poszedłem
szybko do domu, chcąc już znaleźć się w moim ciepłym łóżku. Sama myśl o tym
uświadamiała mi, jak cholenie zimno jest.
Wygrzebując klucz z mojej
kieszeni, wsunąłem go do zamka w drzwiach, otwierając je. Usłyszałem czyjąś
rozmowę, co wywołało u mnie jęk na myśl, że ludzie wciąż nie śpią. Wszystkie
głowy zwróciły się teraz w moją stronę, co oznaczało, że musiałem przyciągnąć
ich uwagę. Zauważyłem, że była tam nieznana mi twarz. Był to mężczyzna w
średnim wieku.
- Justin, to mój tata. – Cassidy
wstała, a ja podszedłem bliżej, gdy jej tata również wstał.
- Miło mi pana poznać. – Uścisnął
moją dłoń.
- Mi również synu, mów mi
Frank. Tylko… czy mogę o coś zapytać? – Nieznacznie zmrużył oczy.
- Oczywiście.
- Co masz na koszulce?
Spojrzałem w dół… kurwa.
Na mojej koszulce widniała wielka plama krwi...
*przypis dla spostrzegawczych - nie wiem czy zwróciliście na to uwagę, ale tata Cass i Ashley był wspomniany w 2 rozdziale i był wtedy w domu, a tu jest napisane, że od pół roku był w podróży biznesowej. najwyraźniej autorki zmieniły zdanie, haha
*(Dis)solve this crime, bitches -J - gra słów. "solve this crime" znaczy "rozpracujcie to przestępstwo", a "dissolve" znaczy "rozpuszczać się"... czyli kolejne inteligentne nawiązanie J'a do sposobu zamordowania swojej ofiary. brrr
---------------------------------------------------------------------------------
biebave
hej tu werka (@biebave) przetłumaczyłam ten rozdział ((z pomocą julci haha))
mam nadzieję że nie jest tak źle i że wam się spodoba bo te morderstwo jest przerażające
nie umiem pisać takich rzeczy więc no, komentujcie i kocham was skarby
bIessedjelena
biebave
hej tu werka (@biebave) przetłumaczyłam ten rozdział ((z pomocą julci haha))
mam nadzieję że nie jest tak źle i że wam się spodoba bo te morderstwo jest przerażające
nie umiem pisać takich rzeczy więc no, komentujcie i kocham was skarby
bIessedjelena
hej moje piękne misiaczki!!!!!!!!
doczekaliście się wreszcie!!!! oto i wasz upragniony rozdział 9:)
jak wrażenia? przyznacie, że to zabójstwo było cholernie psychiczne, prawda? J jest spierdolony do potęgi jezu. i ta końcówka... ciekawe jak Justin wybrnie z sytuacji ghfdr
rozdział tłumaczony w połowie przeze mnie, w połowie przez wercię. byłybyśmy mega wdzięczne, gdybyście wypowiedzieli się w komentarzach co do jakości tłumaczenia. proszę, to dla nas naprawdę mega ważne. dla was to kilka sekund, a nawet nie wiecie, jak ciepło robi się wtedy na serduszku.
a teraz mały spoiler: rozdział 10 będzie krótki, ale za to będzie w nim coś, na co chyba wszyscy czekacie... domyślacie się, co?:) rozdział wstawi weronika, bo ja będę wtedy na obozie haha
kocham was, i nie zapomnijcie o tym, że następny rozdział za 2 tygodnie!!
jula (@bIessedjelena (@/drevvsex - tak, zmieniłam user, znowu))
PS. nie zapominajcie o hashtagu #DemonicAwakeningPL!!!! tweetujcie, bo jak nie tweetujecie, to nie mam co RTować, a jak nie mam co RTować, to nie mam jak promować DA haha
jak wrażenia? przyznacie, że to zabójstwo było cholernie psychiczne, prawda? J jest spierdolony do potęgi jezu. i ta końcówka... ciekawe jak Justin wybrnie z sytuacji ghfdr
rozdział tłumaczony w połowie przeze mnie, w połowie przez wercię. byłybyśmy mega wdzięczne, gdybyście wypowiedzieli się w komentarzach co do jakości tłumaczenia. proszę, to dla nas naprawdę mega ważne. dla was to kilka sekund, a nawet nie wiecie, jak ciepło robi się wtedy na serduszku.
a teraz mały spoiler: rozdział 10 będzie krótki, ale za to będzie w nim coś, na co chyba wszyscy czekacie... domyślacie się, co?:) rozdział wstawi weronika, bo ja będę wtedy na obozie haha
kocham was, i nie zapomnijcie o tym, że następny rozdział za 2 tygodnie!!
jula (@bIessedjelena (@/drevvsex - tak, zmieniłam user, znowu))
PS. nie zapominajcie o hashtagu #DemonicAwakeningPL!!!! tweetujcie, bo jak nie tweetujecie, to nie mam co RTować, a jak nie mam co RTować, to nie mam jak promować DA haha