WAŻNE INFORMACJE W NOTCE POD ROZDZIAŁEM
------------------------------------------------
Unknown's POV
On nie potrzebuje
nikogo oprócz mnie. J nigdy się nie zakocha. Ta suka z sądu nigdy nie zabierze
mi J’a. On jest moją własnością, a ja jestem jego jedynym przyjacielem. J nie
potrzebuje żadnego związku. Ale tak czy inaczej… kto zakochałby się w
psychopacie?
Cassidy’s POV
Była około 6:30 rano, a ja już byłam zestresowana moim
wypracowaniem. Westchnęłam i przejrzałam je jeszcze raz. Czy dostanę dobrą
ocenę? Byłam taka zdenerwowana.
- Kochanie, pójdzie ci świetnie. Teraz ubierz się i
przygotuj, masz szkołę za pół godziny – powiedziała moja mama, kładąc mi rękę
na ramieniu.
- Okej. – Wzdychając, powlekłam się na górę po schodach z
nogami jak z waty. Zajrzałam do szafki, wybierając biały kwiatowy top bez
rękawów, jasne przetarte jeansy, parę czarnych balerinek i czarną skórzaną
kurtkę, uzupełniając całość czapką beanie. Rozczesałam moje długie blond włosy,
pozwalając im opadać luźno na ramiona.
Z mojego telefonu rozległo się „Confident” i od razu
wiedziałam, że dzwoni moja najlepsza przyjaciółka Chelsea.
- Hej, Cass! – Trzymałam telefon przy uchu, usiłując się
ubierać.
- Hej, Chels – uśmiechnęłam się do siebie, wsuwając na nogi
balerinki i poprawiając beanie.
- Będę u ciebie za trzy sekundy – powiedziała i rozłączyła
się. 3… 2… 1…
- Cassidy! Chelsea już jest! – Zaśmiałam się wychodząc z
pokoju.
- Już schodzę! – krzyknęłam, schodząc w dół po schodach i
łapiąc swój plecak. – Pa, mamo, kocham cię! – Zamknęłam za sobą drzwi,
wskakując do czarnego range rovera Chelsea.
- Hola chica – uśmiechnęła się Chelsea.
- Hej, skarbie – powiedziałam, odwzajemniając uśmiech.
- Jak było w sądzie z twoją mamą? – spytała zaciekawiona.
Westchnęłam, myśląc o Justinie.
- Ciekawie… będziesz mogła usłyszeć w klasie. Pani Langton
chce, żebym przeczytała wypracowanie na głos.
– Zawsze pupilka nauczycielki. – Pokręciła głową,
uśmiechając się.
Położyłam rękę na sercu, udając obrażoną, na co Chelsea zaśmiała się i poprawiając swoje ciemnoblond włosy,
nacisnęła pedał gazu, kierując się w stronę szkoły.
Będąc w ostatniej klasie, byłam pod dużą presją, wiedząc, że
końcowe egzaminy zbliżają się wielkimi krokami, ale myślę, że miałam dobrą
reputację i oceny. Miałam nadzieję, że dostanę się do dobrego college’u, i
osiągnę w przyszłości sukces. Zawsze chciałam zostać oficerem śledczym i
prowadzić dochodzenia w sprawie przestępstw, bo zbrodnia jest dla mnie po
prostu taka… fascynująca. Justin był przykładem, oskarżony o morderstwo?!
Kochałam to. Dzięki temu po prostu ciarki przechodzą mi po plecach i kocham to!
Chelsea perfekcyjnie zaparkowała auto, gratulując sobie, i
złapała swój plecak, zarzucając go na jedno ramię. Skierowałyśmy się w stronę
drzwi szkoły, by zauważyć Tylera, z jego ciemnymi włosami ułożonymi w
„artystyczny nieład”.
- Jak się mają moje dwie ulubione dziewczyny? – uśmiechnął
się, zarzucając nam obu ręce na ramiona.
Zaśmialiśmy się, wchodząc wspólnie do budynku szkoły.
Chelsea i ja byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami od kołyski, a Tylera poznałyśmy
podczas pierwszego roku w liceum – od tamtej pory byliśmy nierozłączni.
- Więc, Cass, ciągle stresujesz się tym wypracowaniem? –
spytała Chelsea, a uśmiech pojawił się na jej twarzy. Wywróciłam oczami,
wzdychając.
- Tak, muszę dostać z tego dobrą ocenę – skrzywiłam się,
patrząc na Chelsea i Tylera.
- Słyszałem, że napisałaś to o tym psycholu, Justinie
Bieberze. – Tyler podniósł głos, zaciskając pięści, po chwili je rozluźniając.
Zmarszczyłam brwi, zerkając na Chelsea.
- O co mu chodzi? – szepnęłam do niej.
- Nie mam pojęcia – odpowiedziała, otwierając swoją szafkę i
wyciągając z niej swój podręcznik do historii. Otworzyłam swoją szafkę, biorąc
książkę od fizyki, i podeszłam do Tylera.
- Pa, Chels! – krzyknęłam przez ramię, idąc z nim w stronę
klasy. Dziewczyna pomachała mi i poszła w stronę swojej sali.
- Więc, Tyler, jesteś przygotowany na fizykę z panem
Eatonem?
Jęknął głośno, odrzucając głowę do tyłu. – Nie przypominaj
mi… Jestem pewny, że on mnie nienawidzi.
Zachichotałam. – Nie nienawidzi cię, po prostu… szczególnie
bardzo cię nie lubi.
Tyler wywrócił oczami, kiedy weszliśmy do klasy. Usiadłam na
swoim stałym miejscu przed nim.
Ignorując to, co mówił pan Eaton, odwróciłam się do Tylera.
- Jaka ta lekcja nudna… - oparłam głowę na dłoni,
wzdychając.
- Nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć twoje wypracowanie na
następnej, Cass – uśmiechnął się. – Myślę, że to będzie interesujące.
Uśmiechnęłam się i zarumieniłam. – Dzięki, Ty. Bardzo się
denerwuję.
- Niepotrzebnie, pójdzie ci świetnie – uspokoił mnie, kładąc
rękę na moim ramieniu.
Dźwięk dzwonka dotarł do moich uszu. To była druga przerwa,
co znaczy, że moją następną lekcją było sądownictwo karne. Wzięłam mój
podręcznik i razem z Tylerem wyszłam z klasy.
- Poszukam Chels, dołączę do ciebie za kilka minut. –
Chłopak posłał mi uśmiech, idąc w stronę sali od historii.
Weszłam do klasy, od razu przywitała mnie moja ulubiona
nauczycielka, pani Langton.
- Cześć, Cassidy – powiedziała, uśmiechając się. – Jesteś
podekscytowana swoim dzisiejszym wypracowaniem?
- Oczywiście że tak, pani Langton. – uśmiechnęłam się
nieśmiało, siadając na swoim miejscu. Zobaczyłam wchodzących do środka Chelsea
i Tylera. Oboje usiedli koło mnie.
- Hej – powiedziałam do nich.
- Hej – odpowiedzieli oboje.
Ściskając w dłoniach swoje wypracowanie, moje kolana trzęsły
się z powodu niepokoju i stresu. Tyler potarł moje plecy, starając się dodać mi
otuchy.
Nauczycielka wyczytała moje imię, a ja odwróciłam się do
Chelsea i Tylera, którzy popchnęli mnie na środek klasy. Wzięłam głęboki oddech
i popatrzyłam na dwójkę moich przyjaciół, którzy pokazywali mi kciuki uniesione
w górę, uśmiechając się do mnie.
- Prawo to bardzo
interesująca rzecz, ale zarazem tajemnicza, ponieważ nigdy nie wiemy, na ile
ludzie będą kłamać i jak bardzo mogą okazać się w tym dobrzy. Moja mama, Mary
Johnson, jest prawnikiem. Pozwoliła mi towarzyszyć jej w trakcie procesu
oskarżonego o morderstwo Justina Biebera.
Kątem oka mogłam zobaczyć Tylera, cofającego się, jakby
potrzebował coś powiedzieć. Przerwałam, patrząc w jego oczy, ale on po prostu
odwrócił wzrok, więc kontynuowałam, nadal nieco zmartwiona.
– Było wiele argumentów, które przemawiały za
jego winą, jednak ostatecznie przysięgli doszli do wniosku, że Justin Bieber
nie jest winny zarzucanego mu czynu.
Odczytanie całego wypracowania zajęło mi około 10 minut, i
wszyscy byli oszołomieni pod koniec, kiedy wzięłam ostatni wdech. Uśmiechnęłam
się, czując ulgę, a cała klasa wstała z miejsc, bijąc mi brawo, co sprawiło, że
jeszcze większy uśmiech pojawił się na mojej twarzy, tym bardziej kiedy
słyszałam wiwatujących Chelsea i Tylera. Zaśmiałam się cicho i wróciłam na
swoje miejsce.
- Znakomicie. – Nauczycielka wstała. – Absolutnie
fantastycznie, 6+! Jestem pewna, że z takimi wynikami osiągniesz swój cel w
życiu.
Skinęłam głową. – Dziękuję bardzo, pani Langton. Moi rodzice
będą dumni – uśmiechnęłam się, trzymając mocno wypracowanie przy ciele.
-po szkole-
Idąc korytarzem z Tylerem, ciągle nie mogłam ochłonąć po
moim wypracowaniu i reakcji wszystkich.
- Widziałeś minę nauczycielki? – spytałam radośnie.
- Widzisz, poszło ci świetnie, dzieciaku. – Tyler przytulił
mnie i obrócił wokoło, sprawiając, że oboje się zaśmialiśmy. – Oto moja
najlepsza przyjaciółka.
Muszę wspomnieć, że był bardzo atrakcyjny, i miał uśmiech,
który mógłby rozświetlić całą świąteczną choinkę, ale był moim przyjacielem i
nigdy bym się z nim nie umówiła. Owszem, był przystojny, ale sami wiecie, że
nigdy nie spojrzelibyście w ten sposób na kogoś, kto byłby wam tak bliski jako
przyjaciel.
- Wpadniesz później do nas do sklepu? – Pytałam o Music
Madness, sklep, w którym ja i Chelsea pracowałyśmy codziennie z wyjątkiem
weekendów. Jedynym powodem, dla którego to kochałam, była sama muzyka i
poznawanie ludzi, którzy mieli taki sam gust muzyczny jak ja, czy nawet
odkrywanie nowej muzyki, którą polecali mi inni. Byłam raczej pewną siebie
osobą i nie obawiałam się wyrażać własnego zdania.
Chłopak wzruszył ramionami. – Nie jestem pewien, czy mój
tata nie będzie chciał spędzić dzisiaj ze mną czasu, no wiesz, jak ojciec z
synem.
Zaśmiałam się. – Wasza dwójka zawsze spędza razem cały
weekend na rybach, jakim cudem może chcieć jeszcze więcej wspólnego czasu z
tobą?
- Zgaduję, że chce nadrobić ten długi czas, kiedy go nie
było. – Wsunął ręce w kieszenie swoich jeansów, a ja zauważyłam, że byliśmy już
na szkolnym parkingu, gdzie czekał na niego samochód jego taty.
- W razie czego pisz, okej? – pomachałam mu, kiedy
odkrzyknął „tak”, wdrapując się do auta.
Gdy w końcu doszłam do domu, przebrałam się ze stroju, w
którym byłam w szkole w ubrania do pracy. Właściwie mogłyśmy chodzić ubrane jak
chciałyśmy, ale chciałam po prostu zdjąć nieświeże i zapewne przepocone z
powodu gorącego dnia ubrania. Założyłam przepiękną sukienkę w kwiaty kończącą
się tuż nad kolanami i niskie converse’y, i zbiegłam szybko po schodach,
trzymając w dłoni swoje szóstkowe wypracowanie. Weszłam do kuchni, udając
smutną, zastając rodziców rozmawiających. Mój tata zauważył moją „smutną” minę.
- Kotku, coś nie tak? – Jego słowa sprawiły, że i moja mama
podniosła wzrok i podeszła do mnie zaniepokojona.
- Dostałam… – na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy
podniosłam wypracowanie do góry. – 6+!!!
Oboje pogratulowali mi i przytuliliśmy się w grupowym
uścisku. Moja mama wzięła ode mnie wypracowanie i zawiesiła je na lodówce.
Biorąc moją skórzaną kurtkę i przewieszając torbę przez
ramię przypomniałam sobie o czymś.
- Czy list już przyszedł? – spytałam, mając na myśli
odpowiedź na mój list z prośbą o przyjęcie do college’u. Zaaplikowałam podanie
o przyjęcie na mój wymarzony kierunek o przestępstwie. To był mój plan na
przyszłość.
Moja mama pokręciła
przecząco głową, wymamrotałam „nieważne” i pocałowałam ich na pożegnanie,
wychodząc do pracy.
Weszłam do sklepu muzycznego i od razu zauważyłam znajomą
twarz mojej najlepszej przyjaciółki. Zakradłam się do niej od tyłu i
krzyknęłam:
- Bu, suko!
Chelsea odwróciła się i spojrzała na mnie gniewnie.
- Nie śmieszne, Cass – mruknęła obrażona. Zaśmiałam się i
wyjęłam z torby smycz z wizytówką, którą założyłam na szyję. Podchodząc do
drzwi, przekręciłam tabliczkę z „zamknięte” na „otwarte”.
Uśmiechając się, związałam włosy w wysoki kucyk i zaczęłam
rozkładać płyty na półkach.
- To jest życie, co, Chels? – spytałam sarkastycznie. –
Układanie płyt przez trzy godziny…
- Ta, zdecydowanie. – Wywróciła oczami. – Poszło ci bardzo
dobrze z tym wypracowaniem, jestem z ciebie dumna. Ten gość, Justin Bieber,
wygląda na wariata – zachichotała cicho.
- Nie jest taki zły – westchnęłam, dalej układając płyty.
- Oh, dobrze, będę po prostu udawać, że bycie oskarżonym o
morderstwo wcale nie jest takie złe, Cass – powiedziała sarkastycznie Chelsea,
stawiając na półce ostatnią płytę.
- Nie mają dowodu, że to był on, Chels – zaprzeczyłam.
Machnęła ręką. – Nieważne.
Usłyszałam otwieranie drzwi. Postać ubrana cała na czarno,
wliczając w to czarną bluzę z kapturem, stanęła przed nami. Osoba zdjęła swój
kaptur i spojrzała na mnie. To był Justin.
- Oh, hej Justin, jak mogę ci pomóc? – uśmiechnęłam się.
Chłopak nie zrobił nic, dalej świdrując mnie zimnym wzrokiem. Zobaczyłam jak
jego piękne brązowe tęczówki ciemnieją, stając się prawie czarne. Jego oczy
zwęziły się, kiedy spojrzał na nas obie i wyszedł ze sklepu, chowając ręce do
kieszeni swoich jeansów. Wyszłam za nim, ciekawa.
- Uciekaj ode mnie, jeśli wiesz, co dla ciebie najlepsze –
powiedział zimno. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Jesteś głucha, czy zwyczajnie głupia? Powiedziałem
uciekaj… ode… mnie – wysyczał przez zaciśnięte zęby, a złość była słyszalna w
jego głosie. Zaczęłam iść za nim.
- Justin, spokojnie – spróbowałam go uspokoić. Odwrócił się
i spojrzał wprost na mnie, mimowolnie poczułam się trochę przestraszona. Nagle
poczułam, jak moje plecy uderzają o ceglaną ścianę budynku Music Madness.
- Posłuchaj, nie mów mi, że mam się uspokoić. Nikt nie każe mnie,
Justinowi Bieberowi, się uspokoić. Nigdy nie mów mi, że mam się uspokoić.
Rozumiesz? – warknął nisko, patrząc mi prosto w oczy. Nasze twarze dzieliły
centymetry. Skinęłam głową, mamrocząc „tak, rozumiem”. W końcu mnie puścił i
zaczął iść w inną stronę. Jego rysy twarzy były bez skazy i miał perfekcyjnie
zarysowaną szczękę, szczególnie kiedy się złościł i ją zaciskał, ale jego oczy…
Czułam jakby ktoś był wewnątrz nich. I wołał o pomoc.
Justin’s POV
Była ciemna deszczowa noc. Założyłem na głowę kaptur, idąc w
dół alejki w pobliżu Brook Street. Potrzebowałem kogoś zabić. Głosy błagały:
Justin, proszę.
Wiesz, że tego
chcesz.
No dalej, kolego.
Zabij! Zabij! Zabij!
Musiałem zabić kogoś dzisiejszej nocy. Tylko kogo?
Westchnąłem, kontynuując przechadzanie się po okolicy. Zobaczyłem znajomy sklep
„Music Madness”. Moja mama zabierała mnie tu czasem, kiedy byłem młodszy.
Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.
Ujrzałem znajomą twarz. Dziewczyna z sali sądowej… Córka
pani Johnson… Zastanowiłem się nad wejściem do środka, chociaż nie miałem
pojęcia po co. Zdecydowałem że tak i zdejmując kaptur, powoli wszedłem do
sklepu.
- Oh, dobrze, będę po prostu udawać, że bycie oskarżonym o
morderstwo wcale nie jest takie złe, Cass – usłyszałem, a moje oczy się
rozszerzyły. Zatrzymałem się w pół kroku, zasysając powietrze przez zęby.
- Oh, hej Justin, jak mogę ci pomóc? – uśmiechnęła się
Cassidy. Moje oczy pociemniały, gdy spojrzałem gniewnie na dwie dziewczyny
stojące przede mną. Zacisnąłem szczękę i wyszedłem na zewnątrz, idąc wzdłuż
budynku sklepu… zanim nie zauważyłem dziewczyny
podążającej za mną.
Spojrzałem na nią moimi ciemnymi oczami. – Uciekaj ode mnie,
jeśli wiesz, co dla ciebie najlepsze – powiedziałem niskim głosem, patrząc jej
prosto w oczy. Zmarszczyła brwi, patrząc na mnie, jakby nie wiedziała, o co mi
chodzi. Moje oczy zwęziły się.
- Jesteś głucha, czy zwyczajnie głupia? – warknąłem, nie
chcąc jej skrzywdzić. – Powiedziałem uciekaj… ode… mnie – syknąłem przez
zaciśnięte zęby. Suka naprawdę przeciągała strunę.
- Justin, spokojnie – powiedziała, prawie szepcząc. Wtedy straciłem
panowanie nad sobą. Złapałem ją mocno za ramiona i popchnąłem na ceglaną ścianę
Music Madness. Stanąłem z nią twarzą w twarz.
- Posłuchaj, nie mów mi, że mam się uspokoić. Nikt nie każe
mnie, Justinowi Bieberowi, się uspokoić. Nigdy nie mów mi, że mam się uspokoić.
Rozumiesz? – powiedziałem, próbując kontrolować złość, która się we mnie
gotowała. Kiwnęła głową.
- Dobrze – powiedziałem cierpko. Z tymi słowami odszedłem,
rozglądając się za moją kolejną ofiarą.
Chcesz mieć tatuaż,
J?
Uśmiechnąłem się do siebie, a w mojej głowie powstawał już
pomysł. – Nie masz pojęcia…
-------------------------------------------------
HEJ MOJE KOCHANE SKARBY!!!!!! za nami pierwszy rozdział z perspektywy Cassidy!!
J nikogo jeszcze tej nocy nie zabił, ale poczekajcie na następny rozdział.......... bo będzie się działo:)
A TO NOTKA OD AUTOREK, w której było parę ciekawych informacji, więc ją też przetłumaczyłam
"Jeśli nie wiecie, przez kogo grane są postacie:
Cassidy Johnson - Cailin Russo
Chelsea Bennett - Barbara Palvin
Tyler Capiletti (tak, młodszy brat Brianny) - Nat Wolff"
tak tak, TYLER TO BRAT BRIANNY. ciekawe, prawda?
teraz kilka ważnych spraw organizacyjnych:
- KONTA BOHATERÓW NA TWITTERZE
istnieją już dwa konta - Justina ((@JustinDAPL)) i Cassidy ((@CassidyDAPL)). jeśli jest ktoś chętny do prowadzenia kont Chelsea i Tylera, piszcie do mnie ((mój twitter poniżej)) - POMOC W TŁUMACZENIU
szukam osoby dobrej z angielskiego, potrafiącej umiejętnie przetłumaczyć tekst z angielskiego na polski tak, żeby dobrze się go czytało i żeby to wszystko tworzyło logiczną całość. jeśli jest ktoś chętny - proszę, piszcie do mnie na twitterze ((poniżej)). pomoc bardzo mi się przyda. oczywiście jeśli do mnie napiszecie, nie znaczy to, że automatycznie zostaniecie włączeni do tłumaczenia - raczej poproszę was o przetłumaczenie któregoś rozdziału na próbę.
po raz kolejny bardzo, bardzo bardzo proszę o komentowanie i przypominam o hashtagu #DemonicAwakeningPL, którego możecie używać, kiedy będziecie chcieli napisać o DA na twitterze!!
kocham was bardzo i do następnego tygodnia!!
jula (@drevvsex)
Jeju świetny! Z niecierpliwością czekam na następny! ♡
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i to "bu, suko" ahahahahaha
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaki tatuaż zrobi sobie J ? :D
Czekam na następny rozdział ! ♡ @jelenatruthn
Jest świetny! Dobrze że jej nic nie zrobił.
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki zrobi sobie J tatuaż :)
Życzę weny dalszej xx
Super, czekam na kolejny rozdzial :D
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńTo "Bu, suko"hahhahaha
Cholera to jest cuuudowne!
OdpowiedzUsuńBym ci pomogła ale niestety nie znam na tyle dobrze angielskiego, więc tylko trzymam kciuki, abyś znalazła kogoś odpowiedniego. ^^
Rozdział jest świetny i to jedno z niewileu tłumaczeń, gdzoe całość opowiadania składa się w logiczną całość :*
Oby tak dalej <3
kOCHAM TO I WOGÓŁE JESTE TWOJĄ NAJWIĘKSZĄ FANKĘ. dZIĘKUJE BARDZO ZA TO,ŻE TO TŁUMACZYSZ BO TO ZAJMUJE TWÓJ WOLNY CZAS. JEST IDELANY HUDGDKG -@luvmybrooksie
OdpowiedzUsuńza-je-bi-ste
OdpowiedzUsuń@luwbizzle
Uffff..@ywnfmbby
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuństrasznie ciekawi mnie ten tatuaż :D
OdpowiedzUsuńlove @Yo_Nigga__
Te głosy mnie przerażają xD @getaway716
OdpowiedzUsuń