piątek, 30 maja 2014

Rozdział 6

piszę o tym na początku, bo wiem, że nie wszyscy czytacie notki pod rozdziałami: NIE PYTAJCIE MNIE PROSZĘ, KIEDY NOWY ROZDZIAŁ, I ZAPAMIĘTAJCIE, ŻE ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE W OKOLICACH WEEKENDU (piątek-poniedziałek), a najczęściej w piątki. dziękuję za uwagę:)

-----------------------------------------------------------------------------------





Unknown's POV

Wszyscy popełniamy błędy, prawda? Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Jednak czasem nasze błędy wymykają nam się spod kontroli… Wtedy nie masz nikogo, do kogo mógłbyś się zwrócić, oprócz samego siebie… lub twojego wewnętrznego demona. J zawsze będzie zwracał się do mnie o pomoc, a ja oczywiście zawsze mu pomogę. Więź między mną a nim jest silna i nie do zerwania. Żadna dziewczyna czy ktokolwiek inny nie może dostać się pomiędzy nas.


Justin’s POV

Usłyszałem krzyk i przewróciłem się na drugi bok.

- Zamknij się, kurwa – wymamrotałem w poduszkę i jęknąłem. Ktoś potrząsnął mną mocno. – Powiedziałem przestań! – Podniosłem się gwałtownie do pozycji siedzącej, nagle ogarniając wszystko, co było przede mną.

To była Ashley. Jej nagie ciało było okryte pościelą, jej włosy były w nieładzie, a jej makijaż rozmazany… To mogło znaczyć tylko jedno…

- Czy my… Czy my… – Przerwałem, rozglądając się wkoło. – …pieprzyliśmy się… ostatniej nocy?

Otworzyła szeroko oczy. – Ja? Miałabym uprawiać seks z tobą? W twoich snach, Bieber! – warknęła.

Wywróciłem oczami. – Cóż, z tego co pamiętam, ostatniej nocy przyszłaś zalana do domu i sama się na mnie rzuciłaś. Więc to nie moja wina, że zostałaś wypieprzona przeze mnie – uśmiechnąłem się zadziornie.

Wyglądała, jakby zabrakło jej słów. Wypchnęła mnie z łóżka. – Wyjdź! Wynoś się! Teraz! Ugh, ty świnio! – Wypchnęła mnie przez drzwi. Gdy byłem na zewnątrz, krzyknąłem:

- Twoja cipka i tak była rozepchana jak cholera, skarbie! – Zaśmiałem się, wchodząc do swojego pokoju i zakładając na siebie dresy.

Potargałem moje włosy, sprawiając, że wyglądały trochę mniej jakbym właśnie obudził się po seksie… i to cholernie dobrym seksie. Po cichu uchyliłem drzwi pokoju Cassidy i zajrzałem do środka, przyglądając się, jak spała. Wyglądała tak spokojnie, i byłem trochę zaniepokojony tym widokiem… Chwila, nie. Zamknij się, J.

Powinieneś jej nienawidzić, J! – oburzył się głos. Potrząsnąłem głową i zszedłem po schodach na dół.


Cassidy’s POV

Był piękny sobotni poranek. Ziewnęłam, wstając z łóżka i idąc w stronę łazienki. Odkręciłam wodę i poczekałam, aż trochę się ociepli. Przeciągnęłam się, rozciągając moje ręce i nogi i zdjęłam piżamę. Przełączając wodę na prysznic i ustawiając ją na gorącą, wdrapałam się do kabiny i westchnęłam z satysfakcją, gdy tylko ciepła woda dotknęła mojego ciała. Nucąc pod nosem, wylałam na dłoń trochę szamponu i rozprowadziłam go po mojej głowie i włosach. Wyszorowałam płynem całe ciało, po czym pochyliłam się, sięgając po odżywkę. Spłukując pianę z moich włosów, wylałam na nie trochę odżywki i rozsmarowałam ją na całej skórze głowy. Po ponownym spłukaniu włosów i goleniu, wreszcie skończyłam. Zakręciłam wodę i wzięłam ręcznik, owijając go wokół mojego drobnego ciała.

Wróciłam do mojego pokoju i wyciągnęłam z szafki kilka ubrań. Kwiatowy top, białe szorty i japonki. Był całkiem ładny dzień, więc dlaczego nie?, pomyślałam.

Biorąc w rękę telefon, zdecydowałam się zadzwonić do Tylera. – Aye, Ty Ty! – uśmiechnęłam się.

- Hej, Cass Cass. – Przyłożyłam telefon do ucha i umieściłam go między moją głową a ramieniem, by móc się w międzyczasie ubierać.

- Chcesz dzisiaj wpaść? Mama zrobiła ciasteczka – uśmiechnęłam się lekko.

Nagle jego głos zaczął się trząść i brzmiało to, jakby był bardzo zdenerwowany. – U-Um, nie mogę… Mam dzisiaj trening koszykówki… Przepraszam, Cass… Może innym razem?

Zmarszczyłam brwi, zdezorientowana. Tyler jeszcze nigdy wcześniej nie oparł się ciasteczkom Johnsonów. – A nie możesz przyjść po treningu? No weź, w tym roku nie mieliśmy jeszcze ani trochę wspólnego czasu Cassidy i Tylera – westchnęłam.

- Zrozum, przykro mi, okej? Po prostu nie mogę. W razie czego do ciebie napiszę. Pa, Cass – powiedział szybko, rozłączając się.

Jęknęłam głośno i zeszłam na dół. Jedynym prawdziwym powodem, dla którego nie chciał przyjść było to, że ten dupek Justin coś mu nagadał.

Weszłam do kuchni, gdzie znalazłam Justina. – Co powiedziałeś wczoraj Tylerowi? – spytałam surowym głosem.

Chłopak zachichotał. – Nie twoja sprawa, Cass Cass – powiedział, przedrzeźniając moje przezwisko używane przez Tylera.

Wywróciłam oczami w irytacji. – Mam prawo wiedzieć, jest moim najlepszym przyjacielem i chcę wiedzieć, co mu nagadałeś! Musiałeś powiedzieć coś, żeby go wystraszyć! – Wyrzuciłam ramiona w powietrze, sfrustrowana.

Złapał mnie za nadgarstek i przyparł mnie do ściany przy kuchence. – To cię nie dotyczy. Pomiędzy mną i Tylerem nic się nie wydarzyło – powiedział, przybliżając się do mnie, a nasze usta były od siebie oddalone o centymetry. Ciarki przeszły mi po plecach. Odepchnęłam go i zaczęłam iść w stronę kanapy. Czy on zamierzał mnie pocałować? W połowie drogi zatrzymałam się i podeszłam do niego ponownie.

- Cóż, coś jednak musiało się stać! Jest moim najlepszym przyjacielem i nie chce przyjść do mojego domu! A ja chcę, żeby przyszedł! Co mu powiedziałeś?! – zapytałam.

Justin obrzucił mnie gniewnym spojrzeniem. – Dlaczego do cholery tak bardzo chcesz to wiedzieć? To nie twoja pierdolona sprawa, Cassidy! Trzymaj się od tego z daleka! – krzyknął. Zmrużyłam oczy.

- Dlaczego musisz być taki bipolarny? W jednej minucie jesteś dla mnie miły, a w następnej popychasz mnie na ściany! Boże, jesteś taki mylący! Nie można cię zrozumieć! – warknęłam, zdenerwowana zachowaniem Justina.


Justin’s POV

Powinieneś ją uderzyć, J! Jak ona śmie tak cię nie szanować! Po prostu ją zabij! – namawiał głos.

- Dlaczego nie zamkniesz się ten jeden pieprzony raz? – syknąłem zdenerwowany.

Wyszedłem z domu, idąc ulicą w stronę miasta. Potrzebowałem zabić. Musiałem oderwać moje myśli od tego wszystkiego. Cassidy tak bardzo mnie kurwa denerwuje. Przeciągnąłem palcami po włosach i westchnąłem, rozglądając się za kimś, kogo mógłbym zabić. Zobaczyłem jakiś zaniedbany sklep z narzędziami. Idealnie.

Mechanik w średnim wieku ubrany w brudny pomarańczowy kombinezon spieszył się, by dostać się do swojego sklepu. Przeszedł obok mnie i potknął się, upuszczając swoją skrzynkę z narzędziami na moją stopę. Syknąłem z bólu, spoglądając w dół na mężczyznę, a moje oczy zmieniły kolor na zimny, matowy odcień czerni. Jego oczy rozszerzyły się, a ja po prostu się do niego uśmiechnąłem, wyszczerzając zęby w złowrogim grymasie.

- Będziesz tego żałował, kolego – powiedziałem groźnie. Złapałem jego skrzynkę z narzędziami i szarpnąłem mężczyznę mocno za ramię. Zatrzymałem się przy jakiejś ulicznej latarni. Zaglądając do skrzynki, zobaczyłem w środku linę, młotek i gwoździe.

Oh, idealnie, pomyślałem. Przywiązałem mężczyznę do słupa. Uśmiechając się i czując, jak adrenalina zaczyna przepływać w moich żyłach, wziąłem do rąk młotek i gwoździe. Podniosłem młotek i uderzyłem go dwa razy w głowę jego ostrą stroną. Krew była wszędzie. Wziąłem trzy gwoździe długie na ponad dziesięć centymetrów. Przytrzymując je przy jego głowie, zacząłem wbijać je młotkiem w jego czaszkę. Dźwięk chrupnięcia kości za każdym razem sprawiał, że chciałem więcej. Wbijałem kolejne gwoździe, dopóki nie były porozmieszczane na całej jego głowie. Złapałem kolejny kawałek liny i owinąłem go ciasno wokół jego szyi. Uderzyłem go młotkiem w głowę jeszcze parę razy, tworząc jedną wielką krwawą masakrę. Gdy skończyłem, podszedłem do jakiejś rynny, gdzie opłukałem ręce i młotek. Biorąc mój nóż, wyryłem w klatce piersiowej mężczyzny zdanie:

Nailed it.* –J

To było takie kojące uczucie, wiedzieć, że zrobiłem to, czego potrzebowałem. Śmierć jest moją ucieczką… jednak gdybym ja sam miał umrzeć, zatrzymałoby to moje wspaniałe dzieło. Wszyscy mają obsesję na punkcie tego, kogo nazywają J, i chcą wiedzieć, kim naprawdę jest. Nigdy się nie dowiedzą. Zostaję tu gdzie jestem. Ja i mój psychiczny tyłek nigdzie się stąd nie ruszamy.

Przez resztę dnia byłem na zewnątrz, zanim nie zauważyłem, że niebo zaczyna ciemnieć, zwiastując zbliżającą się noc. Zdecydowałem, że czas wracać do piekła (aka domu Suki 1 i Suki 2). Gdy tylko wszedłem do środka, usłyszałem szum wody z góry, co znaczyło, że ktoś brał właśnie prysznic. Nagle zobaczyłem kawałek papieru z jakimś napisem leżący na kuchennym stole.

Nocuję dzisiaj u Chelsea. Nie zabijcie siebie nawzajem, kiedy mama jest na wyjeździe biznesowym.

–Cassidy xoxo

Zaśmiałem się do siebie z powodu trafności jej wiadomości. Po ostatniej nocy Ashley prawdopodobnie będzie chciała mnie zamordować. Zabawne było pomyśleć, że chciała zamordować mordercę. Wbiegając na górę po schodach, zdałem sobie sprawę, że woda przestała lecieć i oto Suka 1 stanęła przede mną, w ręczniku owiniętym wokół jej ciała. Minęła mnie, ocierając się swoim ramieniem o moje, a moja ręka uderzyła jej tyłek, dając jej mocnego klapsa. Odwróciła się do mnie, zirytowana.

- Jesteś taką pizdą – warknęła.

- Aw. – Wydąłem dolną wargę. – Czy mała Ashley jest zdenerwowana? – Zlustrowałem ją wzrokiem. – Dobrze się składa.

Mamrocząc coś pod nosem i stając przede mną, nagle wzięła moją twarz w dłonie, a jej usta zaatakowały moje. Wpadając na ścianę, nie mogłem zrobić nic poza odwzajemnieniem pocałunku. Nasze języki rozpoczęły zawziętą walkę, co było o wiele lepsze ode mnie i jej walczących ze sobą nawzajem.

- Nienawidzę cię – wymamrotała w moje usta.

Moje dłonie błądziły swobodnie po jej cudownym ciele, po chwili odnajdując jej jędrny tyłek. Dziewczyna zaczerpnęła gwałtownie powietrza, gdy całowałem jej podbródek, sprawiając, że odchyliła głowę, dając mi więcej przestrzeni. Składałem pocałunki na jej szyi, póki nie usłyszałem, jak z jej ust wydobywa się jęk, oznaczający, że go znalazłem… jej czuły punkt.

- Taka pieprzona pizda. – Jej oddech był przyspieszony, a jej głos przerywany przez jęki.

Moje usta wygięły się w zadziornym uśmiechu, gdy przyciągnąłem ją bliżej do siebie, a ona wskoczyła na mnie, owijając nogi wokół moich bioder, podczas gdy ja przytrzymywałem ją za uda. Powoli wszedłem do mojego pokoju i upuściłem ją na łóżko, a ona natychmiast zerwała ze swojego ciała ręcznik, pozostając naga na moim łóżku. Oblizując wargi na ten widok, pochyliłem się nad nią, powoli składając pocałunki w dół jej ciała.

- Nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię – powtarzała, jęcząc pomiędzy każdym razem.

- Zamknij się do cholery i korzystaj, suko – warknąłem, po chwili stając twarzą w twarz z jej mokrą kobiecością.

Uśmiechnąłem się ponownie, spoglądając na nią w górę – miała „napalona” jak wypisane na twarzy. Umiejscawiając mój spragniony język na niej, usłyszałem, jak nabiera gwałtownie powietrza, i poczułem, jak wplata palce w moje zmierzwione włosy, jeszcze bardziej je mierzwiąc.

- Justin, kurwa – krzyczała wysokim głosem, gdy mój język tańczył wzdłuż jej mokrej łechtaczki.

Gdy wbijała paznokcie w skórę mojej głowy i słyszałem jej urywane jęki, przerywane co chwila przez moje imię, poczułem jak mój kutas twardnieje z każdą chwilą, sprawiając, że było mi coraz ciaśniej w moich spodniach. Ściągając je, zrobiłem to samo z moją czarną koszulką, zostając z moją erekcją widoczną przez materiał bokserek. Ashley otworzyła szeroko oczy na widok mojego kutasa. Wiedziałem, że to był pierwszy raz, kiedy „oficjalnie” go widziała, bo ostatnim razem była przecież kurwa pijana.


Ashley’s POV

Ze wszystkich chłopaków z którymi byłam, on miał największego, i ta świadomość uczyniła mnie jeszcze bardziej napaloną. Stając przed nim, potarłam go przez materiał bokserek, a cichy jęk wydobył się z jego ust, czyniąc go coraz słabszym i słabszym. Będąc w seksualnym transie, byłam zbyt rozkojarzona, by uświadomić sobie że nagle leżałam z powrotem na łóżku, a on wisiał nade mną już z nałożoną prezerwatywą, gotowy do wejścia we mnie.

Skinęłam do niego głową, kładąc ręce na jego plecach, a on powoli wsunął we mnie główkę.

Jasna cholera, kurwa, nie pamiętam, żeby był taki duży już na początku! Moje usta wykrzywiły się w grymasie bólu, a on powoli wsuwał się dalej.

- Do kurwy nędzy, Justin, zwolnij, jebany dupku – warknęłam, a on spojrzał na mnie z niesmakiem.

Boom. Wszedł we mnie siłą do końca, a ja wrzasnęłam w odpowiedzi.

- Jesteś taką pizdą, nienawidzę cię. – Mój głos usiłował przebić się przez moje jęki. Miejsce bólu wkrótce zajęła przyjemność, ale skurwysyn nadal nie przyspieszał. Wywróciłam oczami, kiedy nagle uczucie przyjemności zaczęło wzrastać, bo Justin zwiększył tempo, jakby czytał w moich myślach. Nasze ciała ocierały się o siebie.

- Czy teraz jest dla ciebie wystarczająco szybko, skarbie? – wydyszał, a jego głos przerywany był przez jęki.

Po chwili tonęłam w morzu rozkoszy, czując jego ruchy we mnie, a oboje jęczeliśmy zgodnie za każdym razem.

- Nie… – pchnięcie – …nawidzę… – pchnięcie – …cię! – krzyknęłam, drapiąc paznokciami jego plecy prawie do krwi.

- Ja ciebie też – jęknął. – Kurwa mać. – Odrzucił głowę w tył, zaplątując moje palce w jego mokre od potu włosy.

Byłam już na skraju orgazmu, krzyczałam imię Justina, gdy dotykał mojego punktu G z każdym pchnięciem.

- Jestem blisko, kurwa – wyjęczał, przyspieszając najbardziej jak mógł.

- Justin… KURWAA. – Osiągnęłam szczyt i poczułam, jak zwalnia, a jego spocone ciało opada na moje. Oddychałam ciężko, było mi cholernie gorąco i byłam kompletnie wyczerpana.

- Nadal cię nienawidzę – wydyszałam.

Chłopak złożył mokry pocałunek na moich ustach. – Ja ciebie też, skarbie – Uśmiechnął się zadziornie.





*Nailed it. - gra słów: "nailed it" znaczy dosłownie "przygwoździłem to", "przybiłem to gwoździami", ale jest to także potoczny zwrot oznaczający "udało mi się", "trafiłem w dziesiątkę", "trafiłem w samo sedno"... mądre, prawda? hahaha

----------------------------------------------------------------------------------

HEJ MOJE KOCHANE MISIAKI!!!!!!
domyślam się, że wasze serca po tym rozdziale są jak BUMBUMBUMBUM

6 rozdział był najgorszy a zarazem najlepszy do tłumaczenia, najgorszy z powodu tego okropnego zabójstwa ((Boże, J i jego spierdolona psycha zaczynają mnie przerażać)), a najlepszy bo... no, sami wiecie haha

JAK WRAŻENIA? piszcie w komentarzach lalala ↓

a teraz uwaga: mam przyjemność poinformować was o tym, że ZNALAZŁAM DRUGĄ TŁUMACZKĘ!! na twitterze nazywa się @biebave i będziemy tłumaczyć po jednym rozdziale. rozdział 7 będzie już przetłumaczony przez nią:)

po raz kolejny przypominam o naszym super extra hashtagu #DemonicAwakeningPL, widzę że coraz więcej osób go używa i bardzo mnie to cieszy!!


kocham was i do następnego tygodnia
jula (@drevvsex)

25 komentarzy:

  1. Jeejuuuu *__* jak ja to kocham! Czekalam na nastepny rozdzial i czekam na kolejny. :3 Awwww uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju akdlsakdjaldjlaksjda znowu sie pieprzyli ale trudno haha i tak justin kiedyś będzie z cassidy, ja to wiem. Czekam na kolejne akslda kocham // julcia wie kto haha

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdole miałaś rację, że to morderstwo mnie przerazi, kurwa Justin serio ma zjebaną psyche ahahaha
    A co do tej drugiej rzeczy to jezu ja czekam na seks JASSIDY !!! a nie jashley kdgeohakdgksvoetdnxhpeuf
    CZEKAM NA NASTĘPNY 💞💞💞

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepsze kurwa ale nara ash, justin ma pieprzyc Cassidy, jezu kocham cie Julka za to opowiadanie 😩💕

    OdpowiedzUsuń
  5. super ff, dzięki za tłumaczenie, justin to taki seksowny psychol gcdfgb czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Rozdział jest umm.. gorący? szokujący! Tak to odpowiednie słowo. Fajny pomysł na zabójstwo.Chyba najlepszy moment z rozdziału to właśnie ono :)
    Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu to nie mogła byc Cassie? Ogólnie kocham to ff, uwielbiam połączenie niebezpieczeństwa i namiętności w jednym haha, z wielką niecierpliwością czekam na następny!

    @grndebizzle

    OdpowiedzUsuń
  8. aha nie wierze co właśnie przeżyam! ALE JUSTIN SEKS Z CASSIDY! halo!

    OdpowiedzUsuń
  9. w chuj ja tu chce jassidy lmao

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo boże......J ma poważnie zrytą banie.boje sie! Hahah.a tak serio to rozdział (jak zawsze) genialny ♥
    @wild_bieberrr

    OdpowiedzUsuń
  11. Justin popierdolony lmao

    OdpowiedzUsuń
  12. omg omg omg, kocham to! jest cudowne omg 😍😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chce następny! Pokochałam to opowiadanie od 1 rozdziału :D
    Było no... gorąco, ale ja chce Justina z Cassidy! Dajcie mi seks Justina z Cassidy no! hahahah ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo podoba mi sie to opowiadanko. Genialnie tlumaczysz. To zabojstwo bylo straszne , czytajac je zaciskalam oczy. Seks Jusa z Ashley ehhh nie chce zeby oni byli razem... Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. przeczytałam wszystko w ciągu niecałej godziny - tak mnie wciągnęło <3
    kocham to opowiadanie, mimo, że jest cholernie chore.. Justin - psychopata mi się podoba. :3
    no i jeszcze ten rozdział- matko święta. to zabójstwo było takie straszne.. za to dalsza część.. :D nie pozostaje mi nic innego tylko podziękować, że powstało to tłumaczenie (i że na nie trafiłam) <3 czekam już na kolejny rozdział. :*

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, J to taki psychol asdffgghjl
    Normalnie nie mogę, że mu gwoździe wbijał blebleble
    Ale nie ważne, rozdział zajebiście przetłumaczony, jak każdy zresztą.
    Tylko męczy mnie już jego relacja z Ashley, bo wolałabym, żeby coś się działo z nim i Cassidy, ale oki. Nie narzekam, bo fajne momenty są hahaha

    Czekam z niecierpliwością na następne asdfghjkl
    @jolobizzle

    ((i zapraszam do siebie, byłoby mi niezmiernie miło: http://frightful-fanfiction.blogspot.com/))

    OdpowiedzUsuń
  18. boże cudowne hdfnvjdhf ale czemu on się pieprzył z ashley znowu, jeju czekam na kolejny fhbnnbhdn

    OdpowiedzUsuń
  19. Ehe.. boaki *-*
    J i ta jego.. psychika.. nigdy nie czytałam takiego bloga.. zaczyna mnie on (J) przerażać.. cóż czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Justin psychopatą... Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Umieram to jest takie doskonałe :D @Yo_Nigga__

    OdpowiedzUsuń
  22. sdasjfhaskjf to jest sajfhsljfdas
    justin jako psychopata >>>>>>>>>>>.

    OdpowiedzUsuń
  23. KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM JHFBHLDBASGNDFKA WYBACZ JULCIA ŻE TAK PÓŹNO JBSFJDS @BIEBSIZ

    OdpowiedzUsuń
  24. O Mój Boże przepraszam :( Niestety nie miałam możliwości skomentować.
    Rozdział świetnie przetłumaczony <3 Kocham <3

    OdpowiedzUsuń